Wiecie, że wedle ultra-postępowców istnieje kilkadziesiąt płci i ciągle wymyślane są nowe? W ich świecie płeć jest czymś płynnym, zmiennym i cały czas wymyślają jakieś nowe, absurdalne płcie i pewnie zanim skończysz czytać ten felietonik, baza płci systemu modern-gender zostanie zaktualizowana i gdzieś, ktoś krzyknie-eureka,dokonałam epokowego wydarzenia, właśnie odkryłam nową płeć, ta płeć to-,, non men non women trans bi polar dual sim cis dur alt pre woman air bag wtf wi fi do re mi fa przy sol ultra femino anty srenty tamtędy owędy woman“.
Zatem płci jest mnóstwo, jest ich od cholery, ciągle wymyślają nowe, ale gdy postępowcy zaczynają mówić o gwałtach, wszystkie te dziwaczne płciotwory, te cis male, g mol feminy, de dur meny i trans bi do re mi fa sole, nagle znika jak za dotknięciem czarodziejskiej, mizoandrycznej różdżki i gwałcą zawsze mężczyźni! Już nie ma cis male, gender fluid female, nie ma pan gender trans women, tylko jest chłop i kobieta, ten zły chłop oczywiście gwałci dobrą kobietę. Jakżeby inaczej, inne warianty gwaltów przecież nie istnieją!
Nagle ta ultra postępowa lewica przestaje być taka ultra postepowa, gdy trzeba zgnoić mężczyzn i te 60 czy 70 płci znikają, chowamy je do szafy, gdy tylko mamy okazję sponiewierać facetów… Tak właśniee myśli ta nasza (pseudo) polska lewica, u której wskaźnik mizoandrii już dawno rozwalił żenadometr i już pewnie niedługo nasza (pożal się Boże lewica) zacznie palić kukły polskiego mężczyzny, sprawcy całego zła na Ziemi, we wszechświecie i (potencjalnie istniejących) wszechświatach równoległych.
Ja się pytam, co z innymi opcjami? Gdy kobieta gwałci mężczyzne, gdy kobieta gwałci kobietę, bo przecież to miziu miziu między lesbijkami to też jest seks i pewnie tu mamy mnóstwo gwałtów, ale w mizoandrycznym świecie polskiej lewicy kobieta jest święta, moduł płciowy waginopozytywny to ten moduł wybrany i jak mi w ogóle śmiesz suponować, że kobieta zgwałciła kobietę czy kobieta zgwałciła mężcyznę, to niemożliwe bo kobiety są tylko dobre, a każdy facet jest zły, każdy polski facet jest potworem, który gwałci, myśli o gwałtach, planuje gwałty, siedzi za gwałty, lub jest na przepustce z więzienia(oczywiście siedzi za gwałt). Tak widzi nas mężczyzn ta(pseudo) lewica.
Oni już sie nawet nie kryją ze swoją mizoandrią i oficjalnie mówią, że opracowali projekt tej idiotycznej ustawy o zmianie definicji gwałtu aby,, ratować polskie kobiety”, dosłownie takie sformułowanie usłyszałem podczas prezentacji tych mizoandrycznych kpin. Już nawet pominę analizę tego kabaretowego pomysłu, że miałaby być jasno wyartykułowana zgoda na seks, bo jest to debilizm czystej wody, pomysl rodem z Orwella, gdy będziecie musieli trzy godziny jechać do notariusza, godzinę stać w korkach, godzinę czekac w kolejce(wsród innych par, czekających na podpisanie notarialnej zgody na seks), potem wyjechać od notariusza, znowu stać w korkach i w efekcie wyprawa po notorialną zgodę na seks potrwa 8 godzin, a sam seks 8 minut. Tu już nawet brak słów by to komentować, to zostawmy polskim kabaretom. Ja tylko zadam pytanie-czemu trans bi gender non woman nie może zgwalcić c durr do re mi fa sola pan gender non woman non man? Czemu w waszych mizoandrycznych urojeniach, zawsze gwałci ten zły mężczyzna?
Powiedzcie w końcu otwarcie-my, polska lewica nienawidzimy polskich mężczyzn, wtedy sprawa będzie jasna, bo póki co ubieracie waszą skrajną mizoandrię w piękne, nowoczesne słówka, w ten postępowy bełkocik o rzekomym równouprawnieniu, a przecież chodzi wam li tylko o jedną sprawę, a właściwie to o trzy sprawy-zgnojenie, sponiewieranie i odarcie z godności polskich mężczyzn i tylko po to wymyślacie tę bzdurną, kabaretową ustawę o zmianie definicji gwałtu. Ośmieszacie poważne sprawy, jakimi są gwałty, robicie z tego kabaret, cyrk, a potem dziwicie się, że ludzie w cyrku się śmieją i to dzięki waszym kaberetowym pomysłom, dramat kogoś, kto naprawdę zostanie zgwałcony, utonie w tym morzu śmiechu i absurdu.
