Równouprawnienie to fikcja.
Nigdy równouprawnienia nie było, nie ma i nigdy go nie będzie.
Jeden jest wysoki, drugi jest niski. Jeden jest chudy, inna gruba, ktoś jest bogaty, ktoś biedny, ktoś musi pracować by spać mógł ktoś, ktoś musi te piękne i wzniosłe felietony Brągiela pisać, by inny ktoś mógł je czytać i mówić-o jakie fajne.
To truizmy, banały, ale nadal nie wszyscy to rozumieją!
Świat ludzi opiera się na nierównościach, różnicach, dyferencjach i na tym polega piękno świata!
Gdy ktoś zaczyna mówić o równości, braterstwie, takich samych żołądkach i równouprawnieniu płci-szykujmy się na rzeź.
Tak było podczas Rewolucji francuskiej, gdy równość była asumptem do gigantycznej rzezi, gdy w imię melodii równości na brukach francuskich ulic tańczyły setki tysięcy odciętych głów i tak jest zawsze gdy szczytna idea teorii przywdziewa skrwawione rękawice praktyki.
W Starożytności żyło wielu idealistów, wielu pięknoduchów, piewców równości.
Najbardziej znanym akolitą równouprawnienia i równości wszystkich ludzi był niejaki Damastes zwany też Prokrustem.
Ów miły pan czaił się na biednych Greków na drodze z Aten do Megary i porywał ludzi. Zaciągał ich do swojej posiadłości w której znajdowało się specjalne łoże.
Tam, ów sympatyczny antenat współczesnych ruchów równościowych, wycinał, przycinał, rąbał, odrąbywał wszelkie części ciała nieszczęśnika, które poza owo łoże wystawały. W ten sposób walczył o równość wszystkich ludzi.
No okej...Polało się nieco krwi, skóra w którą był odziany przypominała rzeźniczy fartuch, ale cel był przecież wzniosły-równość wymaga ofiar!
O ile jednak Damastes zwany Prokrustem to postać mityczna, to zbiór liter, owoc bujnej wyobraźni naszych greckich praszczurów, którzy nieco przesadzili z 25% pra- Santorini, o tyle współcześni herosi równości i równouprawnienia, istnieją naprawdę.
Chociaż czasem tak się zastanawiam czy pani Eliza M., Joanna S., czy też pan Adrian Z., istnieją naprawdę, czy to raczej bajkowe stworki, które przeskoczyły z jakiejś utopijnej bajeczki do polskiego życia społeczno-politycznego i często dumam czy te wszystkie feministki, feminoterrorystki istnieją naprawdę i powiem Państwu, że nie wiem. Wiem za to jedno-zaczynamy nowy felieton! Zapraszam do lektury.
Drodzy Państwo-w kulturze europejskiej, w kulturze polskiej, kobieta zawsze miała, ma i będzie miała nieco uprzywilejowaną sytuację.
Ważne jest by odpowiednio wyważyć to nieco! Gdy odpowiedni balans ,,nieco" zaczyna przekształcać się i przeobrażać w hasełka równości, braterstwa i równouprawnienia, to, jak mawiał klasyk, wiedz, że coś się dzieje.
I dzieje się to właśnie teraz!
Okej, często piszę o tym, że sytuacja mężczyzny w Polsce jest dużo trudniejsza i ogólnie facet ma zawsze w Polsce gorzej. To stwierdzenie oczywistego faktu, ale mimo wszystko uważam, że tak powinno być. Oczywiście bez przesadnych przegięć, ale kobieta musi mieć więcej praw a facet więcej obowiązków.
Taki już los faceta i często mnie to denerwuje, częściej wkurza, a najczęściej po prostu wkurwia, ale jestem w stanie to zrozumieć a nawet zaakceptować-tak po prostu wygląda świat i trudno wymagać od kobiety by 12 godzin waliła młotem w jakimś kamieniołomie.
Mężczyzna jest silniejszy, z reguły większy, lepiej zbudowany, wytrzymalszy. Chociaż tu już muszę uważać, czy takie stwierdzenia nie są rasizmem, seksizmem i w dobie terroru równouprawnienia już niedługo do więzień wsadzać będą za samo stwierdzenie dyferencji płciowych między mężczyznami a kobietami a jakiś bidulek wyląduje pod celą, gdzie kilku innych bidulków zapyta go sakramentalnie:
-Za co?
-Za jajco!
-Jak to za jajco?
-Normalnie. Stwierdziłem publicznie, że mężczyzna ma jaja a kobieta cipkę, za to mnie wsadzili!
My tu sobie śmieszkujemy, heheszkujemy, ale sytuacja wymaga raczej bicia na alarm niż śmieszkowania.
Autentycznie ludzie siedzą w więzieniach za, jak to się teraz modnie określa ,,mowę nienawiści", a ową ,,mową nienawiści" jest wszystko co liberalny salon uznaje za niezgodne ze swoim równościowym dekalogiem i za samo stwierdzenie oczywistego faktu, że osoby czarnoskóre szybciej biegają, a źle grają w szachy, może cię obudzić pan policjant o szóstej rano...Całe szczęście jeszcze nie w Polsce, ale w takiej Kanadzie już jak najbardziej.
My w Polsce mamy jeszcze czas na bicie na alarm!
I ja na ten alarm biję właśnie teraz!
(tu autor felietonu wyciąga dzwoneczki i zaczyna dyskretnie acz stanowczo dzwonić).
Drodzy Państwo-kobiety to są wspaniałe istoty.
Tak, uważam że kobiety są lepsze od mężczyzn. Nieco lepsze.
Kobiety powinny mieć nieco więcej praw i nieco mniej obowiązków bo są po prostu słabsze i wychowują nasze dzieci.
Nawet w kwestii prawnej, uważam że w sądach kobieta powinna być nieco bardziej chroniona niż mężczyzna, chociaż oczywiście nie z taką przeginką jak obecnie, gdy mężczyzna w sądzie rodzinnym jest nikim, a kobieta zawsze wygra sprawę z facetem. To jest to przegięcie w druga stronę i stworzenie uberkobiety, nadkobiety i jest to równie niebezpieczne jak równouprawnienie.
Tak, drodzy Państwo-równouprawnienie to coś co zabije kobiety. To jasne i oczywiste.
Mam nadzieję, że równouprawnienie przegra, ale pewności mieć nie mogę.
Możliwe, że w postępowym, liberalnym świecie ziszczą się damastejskie sny o równości.
I to będzie czarny dzień dla wszystkich kobiet!
Kobiety zaczną pracować w kopalniach, kamieniołomach...
Kobiety będą musiały iść do wojska.
Nie będzie już puszczania kobiet w drzwiach a między kobietami a mężczyznami zacznie się brutalna walka o przetrwanie, na czym stracą tylko i wyłącznie kobiety.
Póki co, cieszmy się, że równouprawnienia nie ma, że kobieta ma nieco więcej praw.
Gdy obudzimy się kiedyś w świecie, w którym zatriumfuje równouprawnienie, poznacie państwo, że to już teraz, po dłoniach kobiet. Będą zniszczone pracą, ciężką fizyczną harówką.
Gdy obudzimy się w świecie równouprawnienia, mąż krzyknie do żony:
-Zrzuć mi 10 ton węgla, kochana- a nikt z sąsiadów nie uzna tego za niesmaczny żart.
Gdy obudzimy się w świecie równouprawnienia, życie będzie niesmacznym żartem!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz