niedziela, 26 czerwca 2016

Sytuacyjny narzekacz-suchy poemat moralisty

Znasz ich dobrze.
Siadasz koło niego w autobusie.
Mieszka koło ciebie, drzwi w drzwi.
Pracujesz z nią, uczysz się z nim, widzisz go w sklepie w okolicy stoiska z wędlinami gdy z wykrzywioną miną karci szyneczkę babuni.
Potem wraca do domu, siada na wygodnej kanapie i narzeka.
Że niewygodna, że niegodna, że niezgodna...Z czym? Ze wszystkim!
Dla niego wszystko jest nie tak!
Dla niej wszystko jest inaczej niż być powinno!


Nienawidzę takich ludzi.
Nie będę ukrywał-nic mnie bardziej nie wkurza niż tacy właśnie ludzie.
Ludzie, dla których zawsze coś jest nie tak.
Ludzie problemowi, ludzie dla których każda sytuacja jest tylko pretekstem by narzekać, biadolić, pierdolić.


Okej...
Czasami też jest coś nie tak, czasem też coś mnie wkurza, denerwuje.
Jest tylko mała różnica...Czasami!

Sytuacyjny narzekacz jest zawsze wkurzony, zawsze coś jest nie tak i zawsze musi narzekać!
No nie dogodzisz!

Choćby zarabiał 100 tysięcy złotych miesięcznie, mieszkał w pałacu, miał pięć samochodów, trzy żony, czas, pieniądze, choćby wychodziło mu wszystko, choćby jego życie było jednym wielkim pasmem sukcesów, porozumień; choćby jego życie było luksusowym bucikiem od Prady, wartym grube miliony, to i tak taki narzekacz zacznie szukać dziury w bucie!
Przez tę dziurę w buciku jego życia zaraz zaczną wysypywać się problemy, lamenty, utyskiwania, jeremiady, pierdolenia, niestyki, zgrzyty, pasztety, sztety, drogi krzyżowe, ciernie, ptaki ciernistych krzewów, krzyże, zmory, złe losy, bigosy, casusy, srazusy, zusy, podatki, sratki, skazy, niedociągnięcia, udręki, dręki, ciosy, krości i przykrości.
Aż dziw bierze, że tyle rzeczy zmieści się w jednym bucie!
Że tylko jest zmartwień i narzekań w takim malutkim buciku...


Sytuacyjny narzekacz narzeka zawsze! Nawet gdy jest piękny, młody i bogaty to i tak będzie narzekał-dlaczego, zapytasz?
W imię zasad, skurwysynu!

Musi, musi, musi...Inaczej się udusi!

I wszystko byłoby fajnie, wszystko byłoby okej-niech się dusi, każdy ma prawo być debilem i całe życie poświęcić na narzekanie...

Jest tylko jeden mały problem...
Sytuacyjny narzekacz dusi wszystkich wokół!
Rozpyla to swoje powietrze, wydycha te cząsteczki nasączone problemami, kaszle atomami zgryzoty, dotyka opuszkami zmartwień życiowej poręczy każdego człowieka z którym się styka.
I zaraża, zaraża, zaraża....


No nie ma innej opcji, nie ma recepty, nie ma leku!
Los zetknie cię z sytuacyjnym narzekaczem i ...bach...trach...kichu...kichu...i już jesteś zarażony, już sam zaczynasz narzekać.

Nie można się zaszczepić, uchronić...

I powiem wam szczerze...
Już jestem wkurwiony, gdy tylko pomyślałem i zacząłem pisać o narzekaczach.

A miałem taki dobry nastrój...
Coca Cola, słoneczko, na pulpicie cycki...

Zacząłem pisać felieton o sytuacyjnym narzekaczu i od razu...
Cola jakaś taka...no ...no...niedocolona!
Słoneczko? A po co to świeci? Komu to potrzebne? W gwiazdozbiorze Oriona słońce nie świecie a ludzie jakoś żyją!
Cycki? Wielkie cycki? Czemu to tak wisi! Nie lepiej to wyciąć! Daj pan spokój...

No  zaraziłem się!
Nawet nie przez sam kontakt z sytuacyjnym narzekaczem...zaraziłem się już samym opisaniem problemu...

I niestety...Zaraz Ty też się zarazisz, czytelniku.
Zaczniesz narzekać, marudzić.

Skończysz czytać i zarazisz swoją żonę, męża, córkę, babcię, ciocię, konkubinę, kochanka, kochankę...
I wszyscy będziemy chorzy, wszyscy będziemy zarażeni wirusem narzekania!
Cała Polska będzie chora, a nawet rozniesiemy ten wirus na cały nieboży świat i na krańcu tego świata, na australijskiej plaży, gdzie piękno osiąga swoje apogeum, gdzie wszystko jest tak, że bardziej tak być już nie może...nawet tam ktoś zakrzyknie:
-Kurwa, coś tu nie gra!

A przecież tam gra wszystko...
Wszystko jest tak, ale to ty jesteś zarażony wirusem narzekania i od teraz to dla ciebie wszystko będzie nie tak jak być powinno...


Jak każdy domorosły lekarz-zdiagnozowałem problem, rozpoznałem chorobę-jednostka chorobowa nazywa się-wirus sytuacyjnego narzekania, nazwijmy to naukowo-wieczny wkurw.
I wiecie jak to leczyć?
Powiem wam...
Spierdalać, uciekać gdzie pieprz rośnie a nawet i dalej!
W innym wypadku chory zarazi ciebie, twoją rodzinę, twoich znajomych.

Gdy tylko widzisz zarażonego wkurwem-po prostu uciekaj
Gdy tylko widzisz sytuacyjnego narzekacza powiedz grzecznie-Bardzo pana przepraszam, zostawiłem google na gazie i biegnij...biegnij...biegnij...choćby na koniec świata!


O, a któż to idzie?
Czyżby...
Tak! To wieczny narzekacz!

-Co to za pogoda, kiedyś tego nie było...
Ostatnio umarł mój znajomy, kiedyś tacy ludzie nie umierali...
Na koncie mam tylko milion złotych, to śmiechu warte...na waciki? Ja płacę podatki i na co to wszystko idzie!
W ogóle czemu ciągle człowiek stawia kroki do przodu, a nie np. do tyłu? Kiedyś było inaczej, lepiej.
Daj pan spokój, to taki gówniany kraj...
Do tego jestem zdrowy, czyli to już na pewno początek poważnej choroby...
A wszystkiemu winni złodzieje z rządu, Żydzi i neobolszewia...
Wszystko to jeden wielki układ! Wszystko jest takie...wszystko jest takie...takie poukładane!
Co z tego, że jestem zdrowy, młody, bogaty-to i tak pewnie spisek, złodzieje i bolszewia chce mnie wykończyć...
O, jeszcze deszcz zaczął padać...A przed chwilą świeciło to cholerne słońce...Kiedyś tak nie było!
W ogóle-teraz to już nie takie narzekanie co kiedyś...
Wszystko jest do niczego, do dupy...
A pan co sądzi? Niech pan coś powie, niech pan się odezwie!


(tu autor felietonu szuka jakiejś wzniosłej puenty; autor felietonu przeszukał wszystkie dzieła Gorgiasza, Husserla, Kanta, Cycerona Starszego i Sorena Kieerkerda-spodziewajcie się naprawdę mądrej, filozoficznej puenty)

-Odpierdol się! Daj mi spokój! Idź narzekać gdzieś indziej!
Ja jestem człowiekiem na tak!


I wy też tacy bądźcie...
Nie bądźcie-wieczne nie...
Zawsze lepiej przeżyć swoje życie na tak!
Co nie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz