Haha, ale śmieszne.
Życie jest snem wariata.
Nie warte jest nawet śliny by na nie splunąć, nie warte jest nawet kropki po słowie kpina.
Wszystko jest śmieszne, to co wydaje się być straszne i tak okazuje się być śmieszne.
Śmieszne są narodziny i śmierć i całe ta kpina pomiędzy.
Zresztą czy można brać na poważnie coś co wypływa z samego czubka chuja?
Zacytuję sam siebie: Z chuja wyszedłeś jako biała maź, w niej była ukryta cała głębia twojego jestestwa, wszystkie ą i ę, wszystkie zachwyty nad pięknem muzyki i malarstwa, i wszystkie chwyty poniżej pasa, jakimi będziesz obalał swych przeciwników, wszystkie bzury twoich życiowych zwycięstw i wszystkie bzdury tych leniwych niedzielnych poranków,kolor twoich włosów, oczu i to, że kochasz Jacka Kaczmarskiego a nienawidzisz źle dosolonych frytek i tych gówno wartych wieczorków na śmierdzących dymem palonych liści, podmiejskich bieda-działeczkach i w mroki piczy podążyłeś, by stać się człowiekiem!
Ecce Homo.
Z spermy w brudną, śmierdzącą piczę(podmyj ją, proszę cię w imieniu wszytkich plemników świata!Są takie specjalne żele do higieny intymnej, wcale nie drogie!)
Wyobraź sobie siebie, jesteś tym śmiesznym panem z ogonkiem i biegniesz ile sił w tych twoich mikronóżkach czy nawet nie w mikronóżkach, bo plemniki chyba nie mają żadnych pieprzonych nóżek-czołgasz się a inne plemniki grają nie fair, podstawiają ci te mikronóżki(który zresztą nie mają, ale im to wcale nie przeszkadza) i mówią-ho,ho,ho, skurywysynu, obyś się przewrócił cwaniaczku, obyć się wywalił o glębę piczy! A ty śmiejesz im się w te ich plemnicze twarze, w te zawistne plemnicze oczęta, otwierasz plemniczą gębę i mówisz-Nic nie podetnie skrzydeł, skurwysyny! I pędzisz na złamanie karku.
I wygrywasz. Wygrałeś życie!
Bach, trask, prach, ubieraj majtki.
Samo to jest już tak śmieszne, że każdego kto traktuje życie nazbyt poważnie winno się karać chłostą w postaci oglądania przemówień Beaty Kempy!
Potem wcale nie jest poważniej.
Całe to pomiędzy warte jest śmiechu.
I tak cię wdepczą w grunt i szpadlem który hardo dzwoni, tęsknocie zrobią spory dół, że tak polecę Herbertem.
No wszystko jest śmieszne, wszystko, wszystko, wszystko.
Twój największy życiowy problem, twoje troski i zmartwienia nie są warte jednej łzy.
Jest taki wybitny filozof, jeden z najwybitniejszych współczesnych myślicieli, epigon Emila Ciorana ale jednocześnie geniusz!
Nazywa się -Motylek.
Możesz się z niego śmiać, możesz powiedzieć co to za promocja nihilizmu, tumiwisizmu, że w życiu trzeba mieć plany, marzenia i codziennie rozpisywać sobie na karteczce co chcesz osiągnąć i to, do czego dążysz....
Jednak przyjdzie taki moment, a przyjdzie prędzej czy później, że zrozumiesz, że ten właśnie motylek i jego filozofia, jego głęboka wręcz heroiczna postawa życiowa jest warta więcej niż wszystkie Biblie, Korany, Talmudy, jest warta więcej niż wszystkie mądre księgi całego świata!
Zrobiłeś pewnie kwaśną minę i udajesz wielkie ą,ę.
Może nawet przestałeś czytać i wracasz do listu św.Pawła do Kolosan, że niby jest taki głęboki...
Nie jest wcale głęboki, głupcze!
Motylek z filmiku jest głębszy niż wszystkie listy apostolskie i wszystkie ewangelie razem wzięte.
Ale okej-nie jesteś jeszcze gotowy, wróć za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat do tego tekstu-będzie w linkach obok, zaczyna się na literkę I. I przyznasz mi rację!
Zresztą...
Nawet w Biblii jest ten właśnie animowany motylek.
Ukrył się w księdze Koheleta, która jest zresztą najmądrzejszą, najgłębsza, najistotniejszą biblijną księgą.
Żadne tam ewangelie, żadne nadstawianie drugiego policzka...
Kurwa...Jezeli będziesz nadstawiać drugi policzek, będą do ciebie przyjeżdzać całe autobusy z wszystkich stron świata-Tu jest człowiek który nie oddaje krzywdy, którego możesz bezkarnie bić i poniżać a on ci jeszcze za to podziękuje!
Zresztą całe chrześcijaństwo jest z gruntu niemoralne i świat kręci się jeszcze jakoś tylko dlatego, że nikt, ale to dokładnie nikt nie przestrzega zasad chrześijańskich, a gdyby nagle chrześcijanie zaczęli żyć jak chrześcijanie...o kurwa...to byłaby apokalipsa....
Ale wróćmy do Motylka, do Starego Testamentu, który jest miliard razy mądrzejszy od Testamentu Nowego, wrócmy do Koheleta.
Marność nad marnościami, wszystko marność...Cóż przyjdzie człowiekowi z trudu jaki zadaje sobie pod sa ńcem?
Mówienie jest wysiłkiem, nie zdoła człowiek wyrazić niczego słowami.
To co było jest tym co będzie, to co się stało jest tym co się znowu stanie, nie ma nic nowego pod słońcem, wszystko marność, śmiejmy się życiu w twarz, ha ha ha ha, powiada Kohelet.
I masz dwa wyjścia-albo wiecznie użerać się z życiem, albo posłuchać motylka i Koheleta i śmiać się z wszystkiego.
I tak skończysz jako pożywka dla robaczków, a przynajmniej się pośmiejesz i dasz trochę radości cmentarnym robaczkom, bo ileż tych zgorzkniałych truposzków mogą przyjąć te robacze ząbki...
Nie wkurwiaj się w życiu, nie ma po co.
Nie wkurwiaj tych cmentarnych robaczków.
Już na sam widok twojej trumny, one już wiedzą. Mówią sobie,,Boże, znowu jakiś zgorzkniały prawicowiec. Jadłem takiego w zeszły piątek. Do dzisiaj mam zgagę"
Ciesz się życiem, drugiej szansy nie będzie!
Śmiej się życiu w twarz, nawet gdy życie leje cię nieustająco w dupę!
I okej...
Są zamachy, wrzody, raki, sraki wypadki lotnicze i wpadki finansowe...
Ale co da ci wieczny płacz, wieczna zgryzota, zamartwianie się tym wszystkim...
Tylko dokładasz światu kolejne atomy smutku.
A świat i tak jest już smutny i nie chce kolejnej pieprzonej beksy, wiecznego frasunku, kolejny syn frasobliwy, który ryczy przy każdym życiowym kopniaku.
Nawet dzisiaj, 22 Marca 2016, są jakieś zamachy, gdzieś ktoś zginął, gdzieś wybuchły bomby.
No i co? Masz siedzieć i ryczeć i mówić-O Boże...
Co to da? Myślisz, że zmarłym pomoże twoje o Boże...(sorry za rym)
Tylko ich wkurwisz...
Śmiej się, cały czas się śmiej.
Nawet gdy jest ci do płaczu!
Tak, śmiech to najważniejsza rzecz w życiu.
I okej...
Mogą nam zabrać wiele.
Mogą nam zabrać niepodległość, wolność, suwerennośc, mogą nam zabrać telewizje, radio, publiczne media i niezależne gazety, mogą nam zabrać net, sret, telefony, ajfony, srajfony, mogą nam zabrać niedzielne leniwe poranki i gwarne poniedziałkowe popołudnia, mogą nam zabrać frytki z ketchupem, Coca-Cola, cycki, srycki, sól i ból, to pyszne masełko i cudowny smak bigosu, mogą nam zabrać kawę i herbatę, cukier i lukier, świeże powietrze i rozmówki w metrze, mogą nam zabrać miłość, przyjaźń, sens życia i bezsens tych czwartkowych chwil na ganku, mogą nam zabrać rodziny, dziny, kolegów i koleżanki, wolność słowa i słowność woli, mogą nam zabrać majowy zapach bzu i kwitnące kasztany, mogą nam zabrać mnie i ciebie.
Ale nie mogą nam zabrać śmiechu!
I każdy kto mówi ci- z tego się nie śmiej bo nie wypada, nie bądź taki wesoły, dręcz się, męcz się, sręcz się.,
Każdy kto wyznacza ci jakieś granice, mówi-nigdy nie śmiej się z tego, owego, tamtego,sramtego, każda taka osoba jest mordercą!
Nawet gorzej...
Morderca cię tylko zabije.
Osoba która wyznacza ci granice śmiechu, mówi z czego nie możesz się śmiać, zabija cię za życia!
Nie ma nic gorszego niż śmierć za życia!
Nie ma nic gorszego niż chodzący trup...
Śmiej się, cały czas!
Z wszystkiego!
Z siebie, przede wszystkim.
Błogosławieni śmiejący się cały czas, z wszystkiego,a zwłaszcza z siebie, albowiem tylko oni godni są nazwania tymi, którzy pojęli.

Ps1.Jeżeli czytasz ten tekst w 2500 roku i nie masz pojęcia kim była pani Beata Kempa to...dobrze. Nie zamierzam ci tego wyjaśniać!
Ps.2 Tak, jestem sympatykiem KODU ale potrafię się też śmiać z organizacji które popieram
Ps.3 Wszystkich prawaków którzy zakazują ci śmiechu i którzy wyznaczaja ci jakieś granice, z czego możesz, a z czego nie możesz się śmiać-zabijaj! Śmiechem.
Ps.4 Tak wiem, zaraz mi się tu wpiszą prawaczki i będą rzucać teksty w stylu,,A z katastrofy, z wypadku to też będziesz się śmiał?"-Nie, z katastrof i wypadków śmiać się nie będę, bo z was, prawaczki, mam tyle śmiechu, że starczy do końca świata i o jeden dzień dłużej, Amen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz