niedziela, 2 kwietnia 2017

Jak Kuba został faszystą, czyli krótka historia pisowskiego ścierwa

No hej!
Z tej strony pisowskie ścierwo.
Właśnie srałem na wydmach, przepijałem 500 + przy pomocy taniego winka, niszczyłem dorobek ostatniego ćwierćwiecza demokracji, gwałciłem Konstytucję przez uszy, bezczelnie i nienawistnie milcząc, zabierałem powietrze dobrym i wspaniałym beneficjentom systemu III RP, gdy nagle tak sobie pomyślałem-A może by jakiś felieton napisać?
No wiecie Państwo, o nas, o pisowskich ścierwach.
Otarłem brudną i nienawistnie bezczelną twarz pisowskiego ścierwa z interioru i pomyślałem sobie-Balcerowicz, jego mać, to całkiem niezły pomysł, nikt nie opisał jeszcze świata pisowskich ścierw  od wewnątrz, od środka, powiedziałbym ab intus, czy nawet rzekłbym omnis gloria eius ab intus, gdybym znał łacinę, ale jestem tylko pisowskim ścierwem, więc co ja tam wiem...Wiem jedno-zaczynamy kolejny felieton, zapraszam!


Szanowni Państwo, ostatnie lata upłynęły w Polsce pod znakiem odczłowieczania kilku milionów Polaków.
Dobre i wspaniałe elity IIIRP, plenipotenci magdalenkowego systemu to byli zawsze ci dobrzy, światli. Mieli swoje media, które sprzedawały obraz świata rodem ze Smerfów-wszystko idzie dobrze, Polska jest potęga gospodarczą, ludziom żyje się dostatnio, a przewodnia siła narodu, jaką była w latach 2007-2015 Platforma Obywatelska, rośnie w siłę.
Tylko te nienawistne, plujące jadem i żółcią, Smerfy marudy, interioskie mikrusy, przebrzydłe katole, ciemnogród, nieustannie jątrzy.
Było zatem jak w Smerfach-dobry i wspaniały wyznawca III RP kopał takiego pisowca w zadeczek i pisowiec ów, lądował kilkaset metrów za wioską Smerfów, jaką była ówczesna IIIRP.

Ówczesna III RP, państwo platformerskie, była państwem bardzo tolerancyjnym, państwem dbającym o prawa i swobody obywatelskie i generalnie mogłeś robić co chcesz, chyba że byłeś górnikiem, katolikiem, słuchaczem Radia Maryja, kibicem piłkarskim czy na przykład miałeś złe zdanie o Prezydencie Broncisławie Bulewiczu.
Wtedy zakres swobód i wolności szybko się kończył i twoją zabawę w wolność słowa i zgromadzeń przerywała gumowa kulka między żebrami i mogłeś tylko chwalić Boga, że miłościwy rząd, miłościwie dokarmia cię plastikiem, częstuje razami na komisariatach, jak w akcji Widelec, a nie faszeruje śrutem, jak to jest w Chinach czy Korei Północnej. Mogłeś chwalić rząd, że zakleja ci usta taśmą klejącą, jak podczas manifestacji antybulewiczowskiej, a nie od razu wyrywa ci język-gloria!

Całe lata każdy kto nie łykał narracji o dobrej Magdalence, świętym Balcerowiczu, dobrym i wspaniałym Okrągłym Stole, był traktowany jako wariat, świr, czubek, ostatecznie kończył jako faszysta.
Zresztą z łatką faszysty, prędzej czy później, skończy każdy, kto ma jakiekolwiek inne zdanie na temat III RP, niż obowiązująca narracja narracja tzw.lewicowo-liberalna.
Oczywiście piszę tak zwana, bo ni z lewicą, ni z liberalizmem, nie ma to nic wspólnego, a jest to klasyczna forma naszyzmu-kto nie z nami, ten jest wrogiem, katolem, moherem, świrem, faszystą i młyńskie koła medialnej propagandy mają złapać takiego nieszczęśnika w swe trybiki i przedstawić go reszcie społeczeństwa już nieomal jako Hitlera, podczas gdy jedynym jego występkiem jest to, że odważył się mieć inne zdanie.

Drodzy Państwo-sam kiedyś łykałem tę leminżą, III Rpowską narrację.
Co prawda przez krótki czas, lemingiem byłem góra kilka lat, ale to zawsze jakaś niechlubna karta w życiorysie, nawet gdy trwała stosunkowo krótko.

Gdybym miał stwierdzić, od czego zaczęło się moje odleminżanie, gdybym miał napisać książkę,,Jak rodził się faszyzm", to osobiście mój faszyzm zaczął się od tematu aborcji.

Nawet w najbardziej leminżnych czasach, zawsze byłem przeciwnikiem zabijania ludzi, tylko się z tym nie ujawniałem.
Świat lemingów, świat III RP jest w gruncie rzeczy światem skrajnie ksenofobicznym. Tam nie możesz mieć innego zdania niż tłum.

Nie możesz powiedzieć-Koledzy, koleżanki, ja jestem przeciwko aborcji.
Jeżeli dokonasz takiego coming-outu, twoi najwięksi leminży przyjaciele, którzy jeszcze wczoraj ci kadzili, chwalili i głaskali po główkach, dzisiaj zwracać się będą do ciebie per-panie faszysto.

Więc wszystko zaczęło się od aborcji.
Potem to już poleciało i proces mojej faszyzacji zaczynał atakować wszystkie narządy mojego organizmu, stałem się tak radykalny i sfaszyzowany, że obecnie witam się z ludźmi przy pomocy faszystowskiego powitania-Dzień dobry, nienawistnie uśmiecham się do ludzi, jem obiad, nie lunch, przeprowadzam staruszki w moherowym bereciku za rączkę przez ulicę, miast nowocześnie i postępowo, zerwać owej staruszce beret, wdeptać go w ziemię, a ową staruszkę skopać, krzyknąć-Ty szmato z Radia Maryja, więcej tolerancji!

Zacząłem czytać faszystowskie książki...
Tu jest zresztą pewien problem-jako pisowskie ścierwo, jestem przecież analfabetą, hunem z interioru, który nigdy w ręku nie miał książki, zatem by dobrym i wspaniałym elitom III RP nie psuć obrazu świata, by nie niszczyć im narracji, faszystowskie książki trzymam na kolanach, a kartki przewracam nogami.

Siedzę sobie właśnie teraz na wydmach, w nogach trzymam faszystowską książkę ,,Lalka", 499 złotych już przepite, zgwałcone wszystkie okoliczne feministki, dorobek ostatniego ćwierćwiecza-zhańbiony, to nic tu po mnie, idę se z tej wydmy, co tu tak sam będę siedział...
Chwile se jeszcze nienawistnie pomilczę i se pójdę, będę drobił te nienawistne i faszystowskie kroki.
Tup, tup, tup.
Tup, tup, tup.

Przechodniu, wyjmij z kieszeni mózg elektronowy i nad losem pisowskiego ścierwa, podumaj przez chwilę.




PS Tak naprawdę, to nigdy nie byłem nad morzem.
PS 2 Lepiej być pisowskim ścierwem niż mieć cokolwiek wspólnego z lewicowo-liberalnym salonem!
PS 3 Dzisiejszy felieton nie kończy się zdjęciem roznegliżowanej pani, lecz widoczkiem pięknej, faszystowskiej wydmy, darz bór!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz