wtorek, 6 grudnia 2016

Feministki do Arabii Saudyjskiej!

Nie ma na świecie innego kraju, w którym kobiety byłyby traktowane lepiej niż w Polsce.
To jasne, oczywiste i nie podlegające żadnej dyskusji dla każdego kto zna chociaż odrobinę historii a świat współczesny zna z innych źródeł niż nienatemat.pl, wybiórcza czy TVM.

Tak było zawsze w polskiej kulturze.
Nigdy kobiety w Polsce nie były niewolnikami, nigdy nie było dyskryminacji kobiet ze względu na płeć, a prawa wyborcze kobiety i mężczyźni uzyskali dokładnie w tym samym czasie i w pierwszych wolnych i powszechnych wyborach w historii Polski 26 Stycznia 1919 roku, głosowali wszyscy obywatele powyżej 21 roku życia, kobiety, mężczyźni, a nawet obojnacy.

Gdy jeszcze w drugiej połowie XX wieku, Belgijka czy inna kobieta mieszkająca na Zachodzie, nie mogła głosować, nie mogła mieć konta w banku, a o małżeństwo musiała pytać ojca i uzyskać nań pisemną zgodę, Polki były całkowicie niezależnymi kobietami i w każdej sferze życia cieszyły się wolnością taką jak mężczyźni, a czasem nawet większą.

I problemu nie było...
Problem feminizmu był całkowicie marginalny i zajmowała się nim garstka feministycznych no-lifów , które doiły pieniądze z przeróżnych fundacyjek w rodzaju Chędożenie Radła przy pomocy Imadła.
Problem nie istniał w publicznej debacie, bo jakżeż mógłby istnieć w kraju, w którym kobieta ma nawet nie tyle takie same prawa jak mężczyzna, co nawet ma tych praw więcej i jest uprzywilejowana w stosunku do mężczyzn, co tak dobitnie widać w sądach rodzinnych, ale dzisiaj nie o tym.

Dzisiaj o feminizmie, o feminoterroryzmie, dzisiaj o durnocie, głupocie, która przybiera różne nazwy, która stroi się w różne szaty i łaszki, ale to te same osiem liter DEBILIZM, które zawsze będą tymi ośmioma literami, niezależnie czy przebiorą się za hasełka gender, feminizm czy feminoterroryzm.

Ściągnijcie Państwo śliniaczki, ubierzcie Państwo okulary(kto nie nosi, ten nie musi ubierać, no chyba, że dla lansu), zaczynamy nowy felieton!

Wiecie Państwo co czuję gdy słucham tego biadolenia feminoterrorystek, tych oderwanych od rzeczywistości jeremiad feministek?
Czuję, że zaraz mnie szlag trafi!


Tak naprawdę w Polsce kobiety mają więcej praw niż mężczyźni, od lat w Polsce panuje matriarchat, a krajem nad Wisłą rządzi teściowa i żona, co jest całkowicie oczywiste dla każdego kto ma oczy do patrzenia, a uszy do czegokolwiek innego niż dłubania weń patyczkami higienicznymi.

Na każdym kroku to widać, widać to nieomal w każdym związku, w każdym małżeństwie, a związki w Polsce, w których to mężczyzna zdominował kobietę, to naprawdę rzadkość.

Sprawa jest złożona i skomplikowana, ale przyczyna jest dość prosta i oczywista-większość polskich mężczyzn to zwykłe pizdeczki, to pantoflarze i jest im najzwyczajniej w świecie dobrze pod pantoflem żony czy partnerki, więc inaczej być nie może.
Ale o kwestii pantoflarzy, o męskich pizdeczkach napisałem już ze 20 felietonów, więc dzisiaj skoncentrujmy się na prawach kobiet w Polsce.


Czego nie możesz zrobić, będąc kobietą w Polsce?
No na klawiaturę ciśnie się jedyna poprawna odpowiedź-niczego!
Dziękuje do widzenia, sztandary ruchu feministycznego wyprowadzić! Feminizm uważam za zakończony!


Ale niestety nie. Mimo tak oczywistej i jasnej konstatacji, mimo że to raczej mężczyźni mają mniej praw i to mężczyźni powinni zacząć walczyć i upominać się o swoje prawa w sądach, powinni walczyć o prawa do swoich dzieci, czy o prawa do swoich pieniędzy, feminizm rośnie w siłę nad Wisłą i feministki mają coraz więcej pieniędzy...

Właśnie pieniądze...
Mężczyzna w większości przypadków to taki rodzaj bankomatu na dwóch nogach!

Jeżeli jesteś mężczyzną i byłeś w jakichś związkach z Polkami, to generalnie wiesz o co mi chodzi.
Oczywiście są wyjątki, jest wiele wspaniałych Polek, ale bardzo, bardzo często zdarzają się kobiety, które mylą rolę mężczyzny ze sponsorem, nie tylko w związkach wolnych, ale i w małżeństwach.
Daj, kup, należy mi się bo jestem kobietą...
To norma w polskich związkach!

Tylko dlatego, że ja mam kranik, a ty dziurkę, nie tylko masz z tego powodu więcej praw, lżejsze życie, ale i ja mam cię sponsorować, płacić, utrzymywać...
I wiecie Państwo co?
Wcale nie brakuje debili, którzy w pełni akceptują rolę mężczyzny, która polega na tym, że z homo sapiens, przekształca się w homo bancomatus.
I jest mu z tym dobrze.
I co tu począć? Mężczyzna lubi być dymany przez kobietę? Jego święte prawo!

Tylko właśnie to sprawi, że jeszcze długo w tej naszej Polsce nie będzie normalnie i sam fakt posiadania penisa, obliguję cię do bycia sponsorem, do powolnego przekształcania się w homo bancomatus.


No dobrze, a właściwie źle...By nie popłynąć w meandry kurewstwa a skupić się na prawach kobiet i tym tzw.feminizmie wróćmy do sytuacji społecznej kobiet w Polsce.
Wróćmy, ale właściwie do czego tu wracać, o czym tu mówić, a właściwie pisać?
Kobiety są na każdym szczeblu samorządowym, w gminach, powiatach, sejmikach wojewódzkich, Sejmie, Senacie.
Od lat polskim premierami są kobiety.
Kobiety są w biznesie, no wszędzie, wszędzie, wszędzie!

Oczywiście wszędzie tam, gdzie praca jest lekka, łatwa i przyjemna...
Bo czy ktoś widział kobietę fedrującą młotem w kopalni?
Okej, nie chcę być złośliwy, ale nie sposób nie zauważyć, że wszystkie ciężkie, wykańczające, podłe i wycieńczające do cna prace wykonują mężczyźni, a praca łatwe, przyjemne i lekkie, wykonują kobiety.

Nie sposób nie zauważyć, że w Polsce kobieta ma pozycję uprzywilejowaną.
Wszędzie!
W autobusie, tramwaju, na ulicy, a nawet w metrze w Krakowie.

Ciągle to jest w nas, Polakach! Zawsze wpuszczamy kobiety pierwsze, zawsze mamy ogromny szacunek do kobiet.
I dobrze i jak najbardziej słusznie, a nawet zbawiennie.

Prawda jest jasna i oczywista-dominujący w Polsce matriarchat, rządy żon i teściowych, które z każdego kto za młodu nosił koszulkę ,,Jebać Policję! CHWDP", zrobią pana z drogówki, ochoczo rozdającego mandaty a po pracy gotującego zupki dla dziecka i montującego półeczki z Ikei, utrzyma się jeszcze dziesiątki lat.

Nie wiem czy to dobrze czy źle.
Nie oceniam tylko obserwuję!

Kobieta ma w naszym polskim społeczeństwie pozycję uprzywilejowaną.
To fakty.
I co chcą z tym zrobić feministki, feminoterrorystki czy inny feminosort?
Chcą to zniszczyć!

Nawet trudno stwierdzić czy to zwykła głupota, czy działalność zarobkowa i część feminoterrorystek zdaje sobie sprawę, że w Polsce kobiety mają jak w raju, jak u pana Boga za piecem, jak rzep w garderobie z psimi ogonami.

Całkiem możliwe, że większość feminodziałaczek doskonale wie jak jest.
Przecież nie są ślepe i głuche, chyba docierają do nich jakieś bodźce ze świata zewnętrznego...Chyba...Może je przeceniam...
Jeżeli docierają do nich bodźce to zakładam, że są w stanie wyciągać z nich jakieś logiczne wnioski...
I jedynym logicznym wnioskiem, poza tym, że zdania nie zaczynamy od i, jest wniosek jasny i oczywisty-sytuacja kobiet w Polsce jest wręcz idealna, jest-jeżeli nie najlepsza na świecie-to na pewno w pierwszej dziesiątce na świecie.

Według różnych badań, Polska klasyfikuje się od drugiego, do szóstego miejsca, jeżeli chodzi o prawa kobiet, w klasyfikacji około 150 państw.

Więc cóż począć, bo przecież nie dziecko.
Dziecko wymaga ohydnego i średniowiecznego procesu polegającego na uwłaczającym dla kobiety przyjmowaniu w swojej grocie tajemnic, niegodziwego i zakłamanego pana Mietka, który raz jest mały, innym zaś razem wielki i sterczy jak latarnia morska na wyspie Man.

Co zatem proponuję, jak rozwiązać problem feminizmu?
To proste.
Dla każdej feministki proponuję dwa miesiące w Arabii Saudyjskiej!
Tam dobrzy, mili, wspaniali, troszczący się o kobiety, Arabowie miło i serdecznie ugoszczą i ubogacą kulturowo każdą feministkę.

Jeżeli po dwóch miesiąca pobytu w Arabii Saudyjskiej polska feministka nadal będzie mówiła, że w Polsce jest źle, że prawa kobiet są łamane, to będzie oznaczać tylko jedno...
Feminizm zaburza funkcje poznawcze, funkcje kognitywne w mózgu i konieczne jest leczenie farmakologiczne.

Ale póki co-żadnych tabletek, żadnych proszków...
Dwa miesiące...
No dobra...miesiąc w Arabii Saudyjskiej.
Jutro wylatujesz, droga feministko.
Warszawa-Rijad.
Samolot jest koło ósmej rano, nie zaśpij!
Weź dowód osobisty i tę taką czarną szmatę...
No nie szmatę, tylko takie jakby prześcieradło, teraz to będzie twoje mini!
Malować się nie musisz, a nawet nie powinnaś, a nawet nie możesz bo grozi ci za to kara śmierci...

To jak, drogo feministko, lecisz?

Ma as salama, droga feministko...
Ma as salama!



PS. Czekaj, nigdzie nie leć! Przestań pieprzyć o złych mężczyznach i doceń w końcu co masz w Polsce, doceń w końcu Polskę, kraj w którym kobiety mają raj! 
O nie....Znowu mi się zrymowała puenta....

Fem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz