niedziela, 27 listopada 2016

Demokracja jest święta, wy głupie chamy!

Demokracja to taki ustrój w którym zawsze rządzą nasi koledzy.
Kumple, funfle, krewni i znajomi królika, czy czasem wręcz sam królik.
No nie bójmy się tego powiedzieć jasno i otwarcie-we współczesnym zachodnim świecie to coś w rodzaju królikarni. Rządzące króliki zawsze muszą być syte, zawsze musi być im ciepło, muszą mieć wszelkie luksusy, a biedota zza okien, niech zdycha, niech żre szczaw i mirabelki, byle krewni i znajomi tego, czy owego królika mieli dobrze.

Jednak czasem wiatr historia zaczyna wiać w dziwną stronę.
Niby wszystko jest już ustawione, niby my, króliczki, mamy pod kontrolą ciemny lud, mamy pod kontrolą tych głupich chamów...znaczy wyborców, ale coś niespodziewanie zaczyna się psuć.
Głupie bydło...znaczy wyborcy, nie chce już na nas głosować, nie chce już utrzymywać naszego chlewa, naszej królikarni.
Te głupie chamy...znaczy obywatele, zaczynają brać sprawy w swoje ręce.
Najpierw w jednym kraju, potem w drugim, potem w następnym...zaczyna się dziwny mechanizm.
Ludzie nie chcą już królikarni,nie chcą kumpil funfli, ciotek, wujków, srujków królika.
Zaczyna się dziać coś dziwnego.
Króliki idą na odstrzał!
Zaczyna się polowanie na te wszystkie spasione króliczki!
Słyszycie państwo? O, teraz...Ciągle słychać strzały...To polowanie na syte króliczki, to budzenie się demokracji!
Załóżcie Państwo stopery na uszy, zaczynamy nowy felieton!


Jestem głupim chamem.
Do tego z małego miasteczka, z małego ośrodka miejskiego, z Polski C.
Cały czas ta, pożal się Boże elita króliczków, wmawia mi, jaki jestem zły, jaki jestem do dupy, do niczego i tylko oni, święte króliki polskiej transformacji, są godne tego byt mną, tępym chamem z prowincji, należycie rządzić.

Pominą tu nazwiska, nazwy partii.
Nie o to chodzi.
Na całym świecie jest praktycznie ten sam mechanizm, różniący się tylko detalami.

Tak samo jest w USA, gdzie klasa królicza była pewna, że będzie doić ciemny lud, a chamy z teksańskiej prowincji będą im w pyszczkach przynosić marcheweczki i jeszcze przepraszać, że żyją.
Polska przeżyła szok, teraz szok przeżywa Ameryka, a w kolejce stoją następne kraje!

Gonienie spasionych króliczków zaczyna się na dobre, demokracja zaczyna się budzić.
Bez znaczenia jest kto pierwszy zaczyna polowanie-czy milioner czy biedak.
Okej-Trump jest milionerem, czy nawet miliarderem, ale dorobił się pracą, dorobił się swoją głową, dorobił się poprzez swoje biznesy, nie dojenie tego tzw. ciemnego luda.

I to on, Trump, milioner pierwszy zaczyna strzelać do zachodnich, sytych, króliczków, które były tak pewne, że w swych pałacach, że w swoich królikarniach, będą paść się w luksusach następne dekady.
Tymczasem nie-gdy wieje wiatr historii, króliczkom zaczynają się trząść portki, a lud zaczyna latać z dubeltówkami, że tak nieco sparafrazuje Gałczyńskiego.

Syte króliczki już widzą, że tu nie ma odwrotu, że są w defensywie, że zacznie się wielka rzeź króliczków.
I jak mogą się bronić?
Przecież wiedzą, że nie mają szans z większością, że nie mają szans gdy demokracja się obudzi i stanie się tym czym winna być zawsze-wolą większości, gdy lud odstrzeli ze słowa demokracja wszelkie przymiotniki w rodzaju demokracja liberalna, demokracja wolnorynkowa,  demokracja ludowa; gdy spadną te wszystkie kagańce i demokracja będzie...evide mła...demokracją.

Wtedy są bez szans z prostego i oczywistego powodu-spasionych króliczków zawsze jest mniej.
Więc jedyna ich bronią zostaje plucie, kwiczenie, ryczenie, buczenie, szczekanie.

Wiecie Państwo jak to śmiesznie wygląda gdy spasiony króliczek zaczyna szczekać czy kwiczeć?
Nie? To proszę sobie włączyć TVN, proszę poczytać natemat.pl, wyborczą, TOK FM, czy chociażby wejść na twittera czy fejsa. 
Tam spasione króliczki i ich funfle, całą dobę kwiczą i ryczą, szczekają i miauczą, beczą i pieją, zawodzą i zwodzą...
Że chamy nas już nie chcą...
Że głupi, ciemny lud, znowu wybrał źle...
Że ciemne prowincjonalne gęby mają czelność kwestionować fakt, że nasze piękne i wzniosłe, królicze mordki winny być dożywotnio właścicielami Polski...
Wcale tu nie przesadzam, nie podbarwiam, nie dalej jak kilka miesięcy temu, niejaki profesor doktor hrabia Adam Michnik, herbu odpieprzcie się od generała, stwierdził, że cytuję,, Kaczyński podpieprzył mu Polskę".

I tak trwa to królicze zawodzenie...
Całą dobę...
Szczeki, kwiki, ryki, krzyki, w rytm pomagdalenkowej muzyki.


Żeby było jasne-nigdy nie szukam prostych rozwiązań i łatwych odpowiedzi na trudne pytania.
Nie oceniam Okrągłego Stołu tylko negatywnie, nie oceniam Magdalenki tylko negatytwnie-nie, nie, nie!
Sprawa jest bardzo skomplikowana i tylko totalny debil będzie tu szukał łatwych i prostych odpowiedzi.
Nasza transformacja w 1989 roku miała wiele minusów, ale i wiele plusów.
Ktoś kto widzi same minusy owej rewolucji, jest tak samo śmieszny jak ktoś kto widzi same plusy!

Tym niemniej niepodważalnym faktem jest to, iż owa transformacja zmieniła tylko skład osobowy króliczków w królikarni i to też nie do końca.
Teraz owe króliczki poubierały sobie kubraczki, na łapki założyły buciki pojęc w rodzaju demokracja liberalna, wolność, równość, pierdolność, ale mentalnie nie odeszły wiele od czasów zamordyzmu generała Jaruzelskiego!

I wszystko byłoby fajnie i miło...
Króliczki dalej siedziałyby na tronach, a ciemne huny z prowincji przez następne dziesiątki lat przynosiłyby im w pyszczkach marcheweczki...

Tak miało być w teorii, ale praktyka się zesrała...
I co teraz począć? Bo przecież nie dziecko w postaci-stańmy na równych zasadach do demokratycznej walki wyborczej, bo sytych króliczków jest zawsze mniej i zawsze przegrają w demokratycznych wyborach....

Więc co pozostaje?
Pozostaje atak na demokracją.
Zakładanie Komitetów Obrony przed Demokracją.
Zostaje kwiczenie i ryczenie w mediach.
Zostają te wieczne jeremiady, płacz i zgrzytozębne jojdanie, przez całą dobę.

Proszę sobie wejść na Twittera, na Fejsa, proszę sobie włączyć całą prawdę przez dwie doby czy wejśc na nienatemat.pl
Tam łzy leją się strumieniami!
Tam trzeba wchodzić z wiadrem, bo się można utopić od tych króliczych łez.
I to wcale nie są krokodyle łzy! Nie, nie, nie!
To są łzy jak najbardziej szczere.
To wcale nie jest fałszywe kwiczenie i ryczenie.
Ci ludzie, te króliczki, naprawdę cierpią!

Nic nie może się równać z cierpieniem króliczków odrywanych od koryta... 

I będą tak kwiczył, ryczeć, szlochać, fochać, będą kwestionować demokrację i demokratyczny wybory...
Będą wymyślać kolejne narracje o ciemnym ludzie, o chamach z prowincji, którzy nie powinny mieć prawa głosy w świecie wielkiego króliczego ą, ę...

Ale to już niewiele pomoże.
To już na niewiele się zna.

Ta walka jest już przegrana.
Owszem-króliczki tak łatwo się nie poddają i mogą jeszcze wymyślać jakieś fortele i podstępy, mogą nawet czasem wygrać jakieś wybory.
To całkiem możliwe.
Mogą jeszcze gdzieniegdzie, a nawet tu i ówdzie zaśpiewać swą tryumfalną
pieśń-Bójcie się chamy, bo my do koryta wracamy!
Ale to i tak tylko odroczenie egzekucji sytych króliczków...

I tu wcale nie poleje się krew!
My, chamy z prowincji, ciemny lud, niewykształceni hunowie srający po wydmach, odsuniemy syte króliczki od koryt na całym świecie, bez jednego wystrzału, całkowicie pokojowo!
Przy pomocy kartki wyborczej, długopisu, położymy na was krzyżyk, odstrzelimy was bez kropli krwi, odciągniemy was od koryta bez przemocy, bez tortur, bez dręczenia, czyli tego w czym wy, syte króliczki lubujecie się tak bardzo.

Wygra demokracja.
Zwykła demokracja.
Demokracja dziesięcioliterowa!
Nie żadna demokracja liberalna, ludowa, królicza...
Wygra demokracja bezprzymiotnikowa!

A wy, syte króliczki...
Dalej będziecie kwiczeć, ryczeć, szczekać, biadolić...
Dalej będziecie słowa-oddajcie koryto, ubierać we wzniosłe frazy i wyniosłe traktaty....
Lecz nikogo to już nie będzie obchodzić!


Czasem tylko jakiś człowiek o dobrym sercu przyniesie jakiemuś wynędzniałemu króliczkowi marcheweczkę, a może nawet dwie...
I powie-znajcie gest głupiego chama!


Marcheweczki? 
Nie dziękuje, ale doceniam gest. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz