niedziela, 5 czerwca 2016

A brzydkie dziewczyny spod saturatora, które są warte góry złota...

Mam pewną słabość...
Jesteś zabójczo przystojny, bardzo utalentowany, niesamowicie twórczy, wspaniały w seksie i poezji?
No też, ale nie to miałem na myśli...
Bardzo lubię brzydkie dziewczyny!

Tak, dzisiaj będziemy zgłębiać problem brzydkich dziewczyn, brzydkich kobiet.
Oczywiście tradycyjnie-nie będzie to jakaś naukowa analiza! 
Gdy chcesz naukowych analiz, wywodów, wzwodów mądrości i ejakulacji wiedzy-poczytaj sobie prace doktorskie na KULU!
U mnie jest zawsze płytko, zawsze nie na temat, zawsze od dupy strony!
Jak w reklamie podpasek Always...no może inaczej, ale zawsze byle jak, zawsze satyrycznie a cały felieton tonie w tej lepkiej mazi ironii i sarkazmu, jak rodnia pani Krystyny Pawłowicz podczas squirtingu.

W końcu to satyryczny felieton a nie pieprzona praca magisterska Aleksandra Kwaśniewskiego!


Więc dzisiaj brzydkie dziewczyny-analiza a może i nawet dializa!

Gdy myślę o brzydkich dziewczynach staje mi...znaczy przychodzi mi stawać przed wielkim problemem.
No bo kto lubi brzydotę...
Każdy lubi piękno i nawet to najbrzydsze piękno jest ciekawsze od najpiękniejszej brzydoty.
Jest nawet taka zasada w fizyce-jedna ładna dziewczyna o masie x, zawsze wypiera grupę ciał brzydkich dziewczyn o masie molowej 2y, niezależnie od momentu pędu obserwatora będącego w ruchu jednostajnie przyspieszonym...no jakoś tak to było, ale mogło mi się coś pomylić! Jednak ta skomplikowana zasada znana z fizyki ma swoją egzemplifikację w życiu-wolisz przelecieć jedną piękną kobietę czy grupę brzydkich, obleśnych kobiet?
Albo inaczej, byś miał jakiś konkret przed oczami-wolisz przelecieć Kasię Figurę czy klub parlamentarny Pisu?
No, dokładnie!
Jedna piękna kobieta jest warta więcej niż tuzin brzydkich, nawet tych podnoszących rękę i naciskających przycisk!
No dobra bo zaraz zejdę na politykę! Zabieram rękę z politycznych majtek i wkładam ją w sam środek, w samo clue dzisiejszego tematu-w majtki brzydkich kobiet.

Ojej, jakiś taki śluz...
Chwila przerwy! Muszę umyć ręce.

O już jestem!
Już jestem i zaraz będę dochodził...znaczy do puenty!
Już puenta, już chcesz tryskać przesłaniem? A gdzie ta cała gra pomiędzy, no jestem zdegustowana, niezaspokojona, za mało liter by zrobić mi dobrze-rzuci niejedna moja czytelniczka.

No dobra...Tryśnie jeszcze trochę liter, ale ciągle mi mówicie-za długie, skróć te swoje felietony...

No okej...Zbliżmy się jeszcze do tematu brzydkich kobiet.
W sumie to tak daleko od niego nie odszedłem gdyż tkwię właśnie w samym clue naszej dzisiejszej tematyki-jestem właśnie w samym środku pani Krystyny P., więc nie można być bliżej zagadnienia brzydkich kobiet niż jestem obecnie!

Ale właśnie wychodzę...
Pani Krystyno...Proszę mnie wypuścić...
Pani Krystyno...

No, bałem się zakleszczenia, nie ma nic gorszego niż zakleszczyć się w brzydkiej kobiecie, wtedy nawet lekarz z pogotowia ma cię za zero absolutne!

Ale dobra...Już jestem sam. Ręce na klawiaturze i będę ostatecznie rozprawiał się z kwestią brzydkich kobiet.

Tak naprawdę nie ma brzydkich kobiet!
Jest za mało alkoholu?
Nie, nie, nie.

Piękno nie tkwi w cyckach, dupie, włosach, nogach, łechtaczkach, nosach, w twarzy.
Nie, nie, nie.
Piękno tkwi w mózgu!

Okej...Fajne są duże cycki, fajny jest ładny tyłek.
Ale co ci dadzą duże cycki gdy kobieta nie ma mózgu.
Pomacasz, pomacasz, skroplisz je nieco i w końcu ci się znudzi!
Zaczniesz szukać innych cycków.

Zresztą...By mieć zawsze fajne cycki przy sobie można kupić krowę, albo przynajmniej wziąć krowę w leasing.
Można wziąć krowę w leasing? Można!

Prawdziwe piękno kobiety tkwi w mózgu.
Kobieta musi być zadbana intelektualnie, musi być atrakcyjna intelektualnie!
Inaczej to nie ma sensu...

Tak milion cycków, ładnych tyłków, atrakcyjnych twarzy, oddam za jeden atrakcyjną intelektualnie egzemplarz kobiety.
Kurczę, egzemplarz kobiety...Zabrzmiało prawie tak jakby kobiety nie były takimi samymi ludźmi jak my....ludzie...Ojej..Znowu wpadka...Ale nie przejmuję się-życie to jedna wielka wpadką! Wpadką jest początek, całe to pomiędzy i na końcu i tak wpadasz w usteczka tych takich małych cmentarnych robaczków...

Miliony fajnych cycków za jeden fajny mózg!

Miliony ładnych nóg za jedną kobietę atrakcyjną intelektualnie!

I gdy patrzę na te wszystkie lale, owszem ładne, ale całkowicie puste, owszem-tu i ówdzie mi się coś wznosi, ale takie kobiety to typowe jednostrzałowce.
Bach, trach, chlup i...następna proszę!
Z kobietą atrakcyjną intelektualnie jest inaczej, lepiej!
Zresztą...
Idzie tu brzydka świnka...znaczy bardzo atrakcyjna intelektualnie kobieta...



-No cześć!

-Polecił cię mój kolega, filozof, badający zagadnienia bytu. Jakie jest twoje zdanie na temat husserlowskiej fenomenologii i ogólnie co sądzisz o husserlowskich noematach i semantyce logicznej?
-Kierunek filozofii zwanej fenomenologią powstał w Niemczech. W pewien sposób stanowił on przeciwwagę dla minimalizmu poprzedniego pokolenia. Inicjatorem tego kierunku filozofii był Edmund Husserl(Edmund Husserl urodził się w 1859 roku na Morawach. Studiował matematykę. Był profesorem w Getyndze, następnie we Fryburgu badeńskim. Prace ogłoszone przez Husserla stanowią jedynie niewielką część jego rękopisów. Ta niewielka część spuścizny intelektualnej, jaka została opublikowana, wynika z dużej zmienności poglądów głoszonych za życia przez ich twórcę. Husserl publikował pierwsze tomy swych prac, nie kontynuował ich, gdyż w miarę postępu czasu, jego poglądy ewoluowały. Publikowane prace to: „Filozofia arytmetyki” (1891), „Poszukiwania logiczne” (1900-1901), „Idee fenomenologii i fenomenologia filozofii” (1913), „Formalna i ponadczasowa logika” (1929), „Rozważania kartezjańskie” (1931). W jego rozważaniach dominowała filozofia teoretyczna, myślał abstrakcyjnie, stawiał przed filozofią wymóg ponadczasowości, był racjonalistą. Zmarł w 1938 roku) Kierunek ten bronił wiedzy apriorycznej i przedmiotów idealnych.

-Mogę się z Tobą ożenić, skarbie?








Ps.Tak, to ta pani z końcówki felietonu. Bada właśnie husserlowskie noematy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz