czwartek, 21 lipca 2016

Wielkie cycki i Kant, czyli przypowieść o młotku

A ty-jakie masz poglądy?
Bo ja nie mam żadnych!

Największa tragedią współczesnego świata jest fakt, iż każdy, no każdy, każdy, każdy...chce się jakoś określić, coś uważać, coś o czymś myśleć, stać po jakiejś stronie.
Każdy bierze taką łopatkę i kopie, kopie, kopie...
Dig forest, dig!

Każdy pieprzony współczesny Forest, występujący w Polsce pod postacią pana Mietka chce mieć jakieś poglądy, chce być człowiekiem poglądowym.
Wykopuje sobie cieplutkie gniazdko i chowa się, przytula się do swoich poglądów a wszelkie inne poglądy,opinie, wnioski, przestają do niego docierać.
Gdy ktoś sypnie mu w twarz innym zdaniem, otrzepie się i powie-deszcz pada! Nie będzie nawet chciał opuszczać swojej przytulnej jamy własnych poglądów.

To ma nawet oficjalną nazwę, było przez lata obiektem setek badań i wszyscy naukowcy doszli do jednego wniosku-mózg akceptuje tylko te bodźce, które są zbieżne z poglądami danego zwierzaczka zwanego człowiek. Akceptuje tylko te bodźce które odpowiadają jego światopoglądowi.
Inne ignoruje.
I gdyby  jechał samochód.
Ty tego nie widzisz...
Wchodzisz dziarskim krokiem na ulicę...
Nagle słyszysz z tyłu krzyk-Uwaga samochód!Odwracasz się, patrzysz-Kaczosław Jarczyński. Jesteś z Kodu. Myślisz sobie-a ten wredny Kaczor, on nigdy nie ma racji, pieprzony karakan!
I wchodzisz na ulicę...
I giniesz.
Tak, Jarczyński miał rację, jechał samochód.
Udało ci się ocalić swój światopogląd.
Straciłeś życie...

Chcesz tego? No chyba nie...
Zapraszam cię na karuzelę, zapraszam cię do świata ludzi bez poglądów, zapraszam cię na wielki rollercoaster jakim będzie dzisiejszy felieton!
Zapnij pasy!
Ja nie zapiąłem, więc chyba rozumiesz czemu tu tyle krwi...
Czekaj, wytrę się z tej krwi.
Już dobrze wyglądam, nie widać już krwi?
-Nie widać! Jest fajnie.
-No to się cieszę...I wiesz...

Wiesz co...
Tak naprawdę również ten felieton to taka pierdu-pierdu.
Wszystko jest pierdu-pierdu. Cały świat!
Są pierdu-pierdu mniejsze, pierdu-pierdu większe, pierdu-pierdu które wydają ci się bardziej istotne, wydają ci się mniej istotne, ale nie zmienia to faktu, że każda rzecz w tym, a nawet w tamtym wszechświecie, jest niczym innym jak tańczeniem o malarstwie, pierdzeniem o architekturze...
Bo tak naprawdę...
Nie ma mnie, nie ma ciebie, nie ma naszego zdania, nie ma Jarczyńskiego, nie ma nawet tego felietonu. Wszystko jest złudzeniem!

-No ale zaraz, zapytasz-jeżeli nie ma także i ciebie, to kto do cholery pisze ten felieton?
To jest dobre pytanie! Sam chciałbym wiedzieć...

No ale już nie marudź-wsiadaj na ten pieprzony rollercoaster! Masz miejsce numer 13, szczęśliwe! Zapinaj pasy i zaczynamy!


Całe życie usiłuje namówić ludzi do tego by myśleli samodzielnie, by wyszli z tych pieprzonych skorup poglądów.
By przestali być takimi ślimaczkami, które toczą ten domek własnych poglądów ...bach...trach...i już ich nie ma. Rozdepcze je pierwszy lepsze-a ja uważam inaczej...

Całe życie usiłuje zaszczepić w ludziach miłość do filozofii.

I wiecie co...Wiecie jak mi to wychodzi?
No strasznie, tragicznie, źle, marnie.

Ludzie nie chcą filozofii, nie chcą myślenia, nie chcą stanąć twarzą w twarz z czystym istnieniem.

Chcą się chować za poglądami, przytulić do jam własnego zdania, ubierać swetry religii.
Nie chcą marznąć na mrozie całej jaskrawości!

Wymyślają sobie jakieś pieprzone erzace, surogaty...

Jeden idzie w religie, inny w seks, a jeszcze inny w podatki!

Tak, kurwa.

Są ludzie, którzy z tak gównoistotnych rzeczy jak podatki, robią jakiegoś fetysza.
W dupie mam twoje podatki!

Jeżeli płacąc 99% podatków będą miał w kieszeni więcej niż płacąc 1%, to wolę płacić 1%! I koniec tematu.
I tak dwa zdania o podatkach to za dużo jak na tak nieistotny temat.
Zostawmy podatki i chodźmy się kochać, albo chodźmy poczytać o noematach Husserla; albo przynajmniej poobserwujmy niebo.

Ale nie...
Ja o filozofii-ludzie o dupie maryni.
Ja o sensie życia, o tym, że jesteśmy tu tak krótko, tylko ułamek sekundy, by czerpać z życia, by tę sekundę wykorzystać jak Ron Jeremy swoje partnerki w filmie Zgwałć moją prologomenę do fenomenologii; o tym by czerpać łyżkami każdy możliwy miodek z tego bukłaka ponurej iluzji; by wydrapywać chociaż pozory sensu spod brudnych paznokci wszechczasu...A ktoś mówi-nie!

@PrzeciwkoPiS To robisz błąd. Każdą ideę trzeba rozbić by stanąć z czystym istnieniem twarzą w twarz.Pozdrawiam.
@Swiatwgbragiela nie chcę stawać twarzą w twarz z czystym istnieniem. chcę za to płacić niskie podatki i cieszyć się z owoców własnej pracy.

Ludzie nie chcą być szczęśliwi.
Nie chcą myśleć.
Nie chcą do czegoś dążyć.


Chcą płacić niskie podatki!
I spadaj mi z filozofią, sensem życia bo gotują mi się ziemniaczki z krzywą Laffera!


Ludzie chcą pieprzyć o durnotych.
Całe życie!

Zawsze o tym co nieistotne.
Zawsze obok problemu!

Chcą okopać się w swoich zameczkach z piasku i udawać, że jest okej...


A okej nie jest i nie będzie!

Całe życie musisz kwestionować, pytać, dociekać, burzyć...

Musisz brać taki młotek i burzyć nim każde pojęcie!
Musisz kwestionować wszystko, a zwłaszcza to, czego jeszcze nikt nigdy nie miał odwagi zakwestionować!

Inaczej skończysz jako ten człowiek, który chce płacić niskie podatki, ha-ha, hi, hi-następny proszę do gry zwanej życiem!

Wiesz jaki jest najważniejszy przedmiot w życiu, najważniejsza rzecz?
Nie, wcale nie penis.

Penis jest ważny, ale nawet najtwardszym penisem nie rozbijesz skorup poglądów, własnych zdań, opinii, systemów myślowych, światopoglądów, dogmatów, paradogamatów i paradygmatów!

Najważniejszą rzeczą na tej planecie jest młotek.

Wszystko inne to durnoty, wszystko inne to błahostka, krotochwila...


Leć do Castoramy, albo do jakiegoś sklepu z narzędziami.
I nie wracaj mi tu bez młotka!


Masz już?
-No mam, mam.
-Pokaż...O no widzę piękny młot!
To bierz się do roboty! Całe życie zajmowałeś się pierdołami, w końcu zrobisz coś pożytecznego!

Bierz młotek i wal!
AAAAAAAAAAAAłaaaa...Ostrożnie...
Wal-w pojęcia, w poglądy, światopoglądy, dogmaty, sraty, paradygmaty, teorie, srorie, aporię.
Wal nawet we własne myśli!
One nie są częścią ciebie, są bełkotem który musisz rozbić tym młotkiem...

Wal i rozbijaj wszystko...
Gdy już rozbijesz wszystko...Każde pojęcie, każdą teorię, każdą aporię.

Wtedy naprawdę zaczniesz żyć!
Wtedy to wszystko nabierze sensu!


O...Ja tu o filozofii a zbliża się tu jakaś fajna pani...
-Witam panią!
-No witam! Jestem liberalną leseferystką. Wyznaję kantyzm. Jeżeli chodzi o ontologię to zdecydowanie neoplatonizm w wersji Porfiriusza. Jestem za jak najczęstszym interwencjonizmem państwa w gospodarce. Lubię jeść truskawki. Interesuje się noezą. Mam na imię Teresa. Wpadłam, bo zauważyłam, że kroi się tu niezły felieton! Chciałabym dodać tu nieco pikanterii i posmarować chlebek pańskiego felietonu lekką dozą rozerotyzowanego masełka. W związku z powyższym, chciałabym panu zaproponować stosunek seksualny, czy jest pan zainteresowany?
-Ale gdzie, tutaj? Przy ludziach? Przecież tu jest chmara czytelników. Ja tu o filozofii, o sensie życia a pani mi wyskakuje z seksem? No co pani, chce mi pani zepsuć felieton... Mowy nie ma!

Albo dobra...Co to w końcu za różnica...
I tak wszystko jest złudzeniem!

Tu autor felietonu sięga pod bluzkę pani Teresy.
Wszystko jest złudzeniem...
Ale to nie jest złudzenie!
Pani ma gigantyczne piersi...
I to jest fakt poza jakąkolwiek dyskusją!
To jest fakt niepodważalny!
Wszystko inne należy zawsze kwestionować!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz