Problemy są jak dupa, każdy ma swoje!
On ma swoje...
On ma swoje...
Ona ma swoje...
Oni, one a nawet tamci, siamci, sramci i owamci, też mają swoje problemy.
Każdy normalny człowiek rozumie, że nikogo nie obchodzą twoje problemy, gdy mam swoich po uszy, po nos; gdy problemów swoich mam sztos(sorry za rym)
Każdy normalny człowiek to rozumie...
Ale jest jeden typ człowieka, do którego nie dociera fakt, iż każdy człowiek ma gros swoich zmartwień, trosk, udrę, tarapatów, frasunków, zgryzot, perypetii, złych losów, ciężkich położeń i pociągów które koleje życia chędożą niczym Ron Jeremy partnerki w filmie Czy mogę to zrobić zanim będę potrzebował okularów?
Ten typ człowieka to sytuacyjny zawracacz tyłka.
Cała nasz planeta to zbior sytuacyjnych zawracaczy tyłka.
W ich sytuacyjno-zawracackim móźdżku roi się pewnie myśl, że gdy nagle przestaną zawracać innym tyłki, to Ziemia przestanie się kręcić , grawitacja nagle wpadnie w popłoch, w panikę i powie: O boże, co teraz, jetem skonsternowana...rzeki wstrzymają swój bieg, oceany zdeoceanieją a słońce nie wstanie już następnego dnia a dzień ten przyjdzie jako złodziej...
Otóż nie!
Mam dla was niespodziankę, szanowni sytuacyjni zawracacze tyłka!
Jeżeli pewnego dnia przestaniecie zawracać ludziom ich tyłki, nic wielkiego się nie stanie!
Ba! Świat stanie się lepszy!
Ba, ba! Świat stanie się dużo lepszy, nie tylko o jedno ba, ale nawet o dwa, o trzy, czy nawet o cztery ba!
Sensacja, szok, niedowierzania-nikogo nie obchodzą twoje problemy, szanowny sytuacyjny zawracaczu tyłka.
Każdy musi sam podcierać odbyt swojego życia papierem toaletowym własnych aporii, wahań, niedomówień, własnym rozwiązań i związań.
Każdy musi sam znaleźć lekarstwo na hemoroidy rosnące na tyłku życia!
I nie jest mu potrzebna jescze tona twoich problemów.
Myślisz, że co, szanowny sytuacyjny zawracaczu tyłka, podjedziesz do mojego życia tirem załadowanym pięcioma tonami twoich problemów i zapytasz:
-Gdzie mam je wysypać? Wysypiesz ja w samo centrum mojego życia i ja je mam teraz rozwiązywać, związywać, przeżywać, zżywać, zżymać się i przezyżywać twoje problemy?
No nie żartuj...
Zresztą...
Z reguły sytuacyjny zawracacz tyłka nawet nie pyta!
Po prostu wjeżdza w twoj życie tanim tirem swoich problemów i wysypuje je na ganku twojej atencji.
I słuchaj, przeżywaj, martw się...Cudzymi problemami!
I jeszcze ma pretensje gdy mu kulturalnie powiesz-nie zawracaj tyłka!
Powiem wam jedną bardzo ważną rzecz.
Taka naczelna zasada gry zwanej życiem.
Życie-gra jak każda inna.
Poker ma swoje zasady, szachy mają swoje, seks ma swoje, go ma swoje i nawet gra Monopol posiada jakieś reguły i gdy przesuwasz swoje marne hoteliki na najdroższe pola i ciągle podpierasz pięćdziesięciodolarówki z banku, myśląc, że nikt nie widzi...to hallo! Wszyscy wiedzą i widzą! I więcej już z tobą nie zagrają!
Takie same zasady są w życiu!
Naczelna zasada w życiu winna brzmieć-nie zawracaj innym tyłka!
Gdybym był wierzący, wstyd by mi było zawracać Bogu głowę swoimi modlitwami-powiedział kiedyś Emil Cioran.
Ja wierzący nie jestem.
Bożej głowy nie zawracasz, Bogu nie zawracam gitaty, zawracam głowę blożą.
I okej-nie interesuję cię? Nie czytasz!
Masz gdzieś moje teksty i super!
W zupełności wystarczy mi gdy Świat według Brągiela www.bragiel.blox.pl będzie czytać 1-2 procent Polaków, a 98-99 procent będzie mieć moje teksty w tyłku.
I tak wtedy będzie to największy blog w Polsce.
Niestety-sytyuacyjny zawraczacz tyłka nie rozumie, nie dociera doń, zawsze musi wcierać swoje problemy w materię naszego życia, zawsze musi smarować chlebeke naszego życia grubą warstwą swoich trosk i zmartwień.
I okej-kto jeszcze nie wie:
Gra zwana życiem polega na dawaniu i braniu!
Coś dajesz, coś bierzesz.
Ja daję ci swoją atencję, słucham twoich wynurzeń, ty posłuchaj moich!
Inaczej nie gramy!
Inaczej ze mną nie graj...
Poszukaj innego naiwnego, który będzie cię wysłuchiwać całymi dnmi,a gdy ja chcę cokolwiek powiedzieć o swoich zmartwieniach, troskach, będzie pokazywać mi tyłek...
Każdy sytuacyjny zawracacz tyłka to pieprzony wampir energetyczny!
Tu trochę utoczy krwi, zauważy, że ofiara się już zorientowała o co chodzi...
Idzie wpijać się w życie następnej ofiary!
Wiecie jak radzić sobie z sytuacyjnym zawracaczem tyłka?
Omijać!
Szerokim łukiem!
Inaczaje cię pożrą.
Będziesz pokąsany jak pijak który zasnął w gnieżdzie os...
Jak pan Mietek na środku dżungli, kąsany przez miliardy owadów, które nawet nie mają jeszcze swoich nazw, które jeszcze nie są nawet odkryte, których biologia nie zdążyła jeszcze opisać.
Całe szczęście sytucyjny zawracacz tyłka jest już opisany, dokładnie wiadomo jakie ma cechy, wiadomo gdzie żeruje, na jakie ofiary poluje...
Poluje na CIEBIE, drogi czytelniku!
I na mnie też.
Wielkorotnie zostałem pokąsany problemami sytuacyjnych zawracaczy tyłka.
Do dzisiaj mam rany na całym ciele.
Ale dzisiaj jestem już mądrzejszy.
Jestem mądrzejszy i gdy tylko widzę, że podlatuje sytuacyjny zawracacz tyłka, gdy słyszę już trzepot skrzydełek jego problemów, gdy słysze już bzyczenie jego trosk i zmartwień, które chce zaraz ochoczo zrzucić na moje barki...
Gdy widzę już wyciągnietą ssawkę, która czeka by wbić się w moje życie...
Gdy widzę już w oczach sytuacyjnego zawracacza tyłka to charekterystyczne orgazmum, gdy wypatrzył już swoją ofiarę i gdy wie, że jeszcze tylko chwila, chwilunia, chwilunienka i będzie pił krew mojej atencji, będzie robił to co kocha najbardziej-będzie zawracał, zawracał ,zawracał tyłek...
Mówię kulturalnie, acz stanowczo-
Spadaj, wampirze!
Znajdź sobie inną ofiarę!
Ależ się dobrze składa.
Sytuacyjna zawracaczka tyłka na horyzoncie!
Już wystawiła ssawkę!
Nie wie, że to pułapka...
He, he....
-No cześć! Gdzie mogę zrzucić 56 ton problemów z mojego życia? Wyładuje je teraz, bo wieczorem będę miała nowe 30 ton trosk, którymi chcę cię przybić.
No gdzie to wypakować, chcę pić krew już teraz!
Mój mąż, moje dzieci, praca, sraca, problemy z pieniędzmi, miesiączką, kochankiem, ciocią, wujkiem, bratem wanną, kranem, samochodem-szybko, szybko, muszę cię tym obarczyć, muszę cię tym obciążyć! Gdzie mam to wyładować, chce przebić twoje życie gwoździem moich problemów już teraz, jak pan Ząbek z Pytania na Śniadanie!
-Wiesz gdzie mam twoje problemy?
W dupie.
Dokładnie tam!


Ps. Tej pani wypadła jedna pierś i nie zawraca mi głowy, bym jej poprawił, bym jej włożył.
Ale w sumie...daj, poprawię, daj włożę!
Bez skojarzeń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz