Głupi człowiek nie wie, że jest głupi.
Zresztą gdyby zdał sobie sprawę z tego, że jest głupi to automatycznie jego głupota prysłaby jak mydlana banką i stałby się człowiekiem mądrym.
Przepraszam, że zajadę tu coelhizmem, ale po prostu muszę-mądrość to zawsze świadomość własnej niewiedzy, własnych ograniczeń; świadomość tego, jak mało wiesz, a w miarę gdy piasku w klepsydrze twojego życia będzie coraz mniej-będziesz wiedział jeszcze mniej, a to, co wydawało ci się pewnikiem, oczywistością, stanie się wielkim znakiem zapytania.
Teraz zajadę brągielizmem-Gdy umiera człowiek mądry, nos układa mu się w znak zapytania, a na ustach ma-Ale o co tu chodziło?
Zresztą ktoś bardzo mądry, nie wiem kto, powiedział-żyć to doskonalić się w niewiedzy.
Nie wiem czy to jest prawda, nie wiem kto to powiedział, nie wiem co, gdzie, komu, jak, a nawet dlaczego, ale wiem jedno-zapnijcie pasy, poprawcie śliniaczki, wyłącz to porno, świntuchu-zaczynamy kolejny felieton!
Wiecie jak to jest? Milion razy piszę, że nie będzie tu bieżącej publicystyki, bieżączki politycznej, że nie będzie tu tryskać ejakulat spraw społeczno-politycznych i prawie zawsze nie dotrzymuję słowa.
Tym razem też słowa nie dotrzymam i obleję trochę tę naszą polityczną bieżączką sosikiem ze świeżych grzybków dysonansu.
Jak wszyscy wiemy, Polska A.D. 2016 podzieliła się na dwa polityczne plemiona, na dwa obozy, zapiekłe się zwalczające.
Zapiekłe pałkujące druga stronę.
Polaryzacja polskiego społeczeństwa jest już widoczna nawet ze stacji kosmicznje Mir...
Pan Alosza patrzy na ziemski glob...
Ameryka...
Afryka...
Asutralia...
Tasmania...o jaki fajny diabełek tasmański...
Mig, siup i widzę Polskę...
Dym, mgła, kurz, pył.
Nie, to nie zapylenie, to nie chmury, to nie Pałac Kultury, to opary absurdu, jakie powstają nad Polską gdy pałkują się, gdy walczą twa zwaśnione plemiona!
Widać to nawet z kosmosu!
Powiedzmy szczerze-ja byłem w jednym obozie, ale tylko tak trochę!
Mnóstwo sprawa w tym obozie mnie wkurzało, denerwowało, irytowało, ale myślałem sobie-a, jednak warto być w tym tzw.racjonalnym obozie, warto być po stronie tej tzw.nowoczesnej Polski.
Pewnego dnia mnie olśniło, zacząłem zadawać pytania, a nie zacząłem znajdywać odpowiedzi.
Zrozumiałem, że nie można być w ciąży tak tylko trochę! Albo jesteś w ciąży, albo w niej nie jesteś! Więc poddałem się ideologicznej aborcji, powiedziałem sobie-nie należę do żadnych plemion, obozów i była to naljepsza decyzja od czasu, gdy powiedziałem-Nie, panu pedofilowi, który chciał mnie zaprosić do swojego samochodu w 1985 roku!
Publicysta musi być poza wszystkim!
Musi patrzeć na wszystko z boku.
Musi stać okrakiem na barykadzie, a nawet na niej usiąść, gdy zmęczą mu się nogi od stania.
Publicysta musi zadawać pytania, a nie dawać odpowiedzi.
Musi mnożyć wątpliwości, a nie je rozwiewać.
Musi ciągle jątrzyć, szukać dziury w całym, ściągać klapki z oczu.
Tym różni się publicysta od propagandysty!
Wiadomo-ludzie szukają łatwych, trybalnych rozwiązań.
Szukają odpowiedzi, a unikają pytań.
Dlatego w Polsce mamy tylko propagandystów, a naprawdę garsteczkę publicystów!
Obie strony naszpikowały, zaminowały Polskę swoimi propagandystami.
Dlatego jest praktycznie niemożliwe by żyjąc w Polsce nie wdepnąć na minę i by nie rozerwały cię pazurki propagandystów jednej czy drugiej strony.
Gdy już wpadniesz na minę, to wpadłeś, to jesteś w ciąży, nawet gdy nazywasz się Janusz, jesteś w ciąży z zębatką!
Nie w takim sensie, że zębatka zrobiła ci dziecko, tout court, nie!
Zostałeś zapłodniony propagandą i teraz nosisz w sobie zarodek tej propagandy...Ona będzie dojrzewać, będzie coraz większa i większa...Aż w końcu sam staniesz się siewcą, sam będziesz ją rozsiewał na prawo i lewo...
Stałeś się zębatym kołem, mechanizmem w zegareczku propagandy, stałeś się zębatką jakich miliony!
I powiem ci jedno-już się nigdy nie uwolnisz!
Będziesz czytał tylko propagandystów jednej strony, będziesz oglądał tylko ich telewizję, czytał tylko ich serwisy w necie, słuchał tylko ich rozgłośni.
No nie ma szans!
Mają cię! Oni, czy tamci, bez znaczenia.
Jesteś małym trybikiem w zegareczku zwanym polska polityka.
Mięskiem armatnim, zębatką.
Nie uwolnisz się praktycznie nigdy, bo szansa na trafienie na obiektywnego publicystę, a nie na propagandystę w Polsce, jest mniej więcej taka jak szansa na wygranie czterech szóstek pod rząd w Lotto.
No w teorii to możliwe, ale praktyka się zesra!
Nie ma publicystów, sami pieprzeni propagandyści!
Wszystko to posypmy jeszcze bardzo ważną prawdą, słuchaj uważnie, bo dwa razy powtarzać nie będę!
W mózgu człowieka jest taki mechanizm, że mózg podświadomie odrzuca fakty, zjawiska, rzeczy, poglądy, wydarzenia, które nie pasuje mu do jego, ukształtowanego już światopoglądu i sposobu widzenia świata.
To udowodnione naukowo!
Jesteś zwolennikiem PISU, już w samej sferze podświadomości odrzucasz argumenty przemawiające przeciwko PISOWI.
Nie dzieje się to nawet w sferze wolicjonalnej, dzieje się to na poziomie noematów-tzw.przedmyśli.
Nawet nie jest to zależne od CIEBIE, mózg po prostu będzie się bronił przeciwko wszystkim informacjom, które mogłyby zburzyć twój zasklepiony światopogląd.
Jesteś sekciarzem ANTYPISU?
Zamknąłeś swój umysł, uwaliłeś na twiterze sentencje w stylu-Z pisiakami nie rozmawiam! Czytasz tylko Newsweeka, natemat.pl i oglądasz TVN24, twój umysł jest zamknięty, na oczach masz klapki, w uszach głazy i jest ci dobrze!
Ale wiecie co?
W życiu nie chodzi o to by było dobrze!
W życiu chodzi o to, było źle, chujowo, strasznie, ale by widzieć rzeczywistość taką, jaką ona jest!
I właśnie od tego są publicyści!
By ściągać ci klapki z oczu, by z uszu wyjmować głazy!
By robić ci źle!
By burzyć twój światopogląd!
Tym różni się publicysta od dziwki, tym różni się publicysta od propagandysty...
Propagandysta i dziwka, zrobią ci dobrze!
Będzie bardzo miło, utwierdzisz się w swoich przekonaniach, utwardzi się w tobie to, a nawet owo...
To wszystko jest fajne i miłe, ale po pewnym czasie zrozumiesz, że to nie o to chodzi w życiu...
Nie chodzi o to, by było miło i fajnie!
Nie chodzi o to, by być zębatka w mechaniźmie...
Okej-to cię chroni, czujesz się bezpieczny w towarzystwie innych zębatek, jesteście kumplozębatkami, jest miło, fajnie, a inne zębatki miziają cię po włoskach...
Ale, ale...
Ale w życiu zupełnie nie o to chodzi!
W życiu chodzi o to, żeby zbudować swój zegarek!
Nawet nie taki znowu idealny, nawet taki co to się będzie nieco spóźniał, czy też odrobinę spieszył, ale swój!
Bądźcie przeklęte wszystkie polskie bezmyślne zębatki...
Hator, hator, hator!
Niech żyje wolna, niezależna, obiektywna, polska publicystyka!
Ps. Ja już zbudowałem swój zegarek, ma nawet datownik!
Wszystkiego dobrego, drodzy czytelnicy, na ten nowy 1861 rok!

Zresztą gdyby zdał sobie sprawę z tego, że jest głupi to automatycznie jego głupota prysłaby jak mydlana banką i stałby się człowiekiem mądrym.
Przepraszam, że zajadę tu coelhizmem, ale po prostu muszę-mądrość to zawsze świadomość własnej niewiedzy, własnych ograniczeń; świadomość tego, jak mało wiesz, a w miarę gdy piasku w klepsydrze twojego życia będzie coraz mniej-będziesz wiedział jeszcze mniej, a to, co wydawało ci się pewnikiem, oczywistością, stanie się wielkim znakiem zapytania.
Teraz zajadę brągielizmem-Gdy umiera człowiek mądry, nos układa mu się w znak zapytania, a na ustach ma-Ale o co tu chodziło?
Zresztą ktoś bardzo mądry, nie wiem kto, powiedział-żyć to doskonalić się w niewiedzy.
Nie wiem czy to jest prawda, nie wiem kto to powiedział, nie wiem co, gdzie, komu, jak, a nawet dlaczego, ale wiem jedno-zapnijcie pasy, poprawcie śliniaczki, wyłącz to porno, świntuchu-zaczynamy kolejny felieton!
Wiecie jak to jest? Milion razy piszę, że nie będzie tu bieżącej publicystyki, bieżączki politycznej, że nie będzie tu tryskać ejakulat spraw społeczno-politycznych i prawie zawsze nie dotrzymuję słowa.
Tym razem też słowa nie dotrzymam i obleję trochę tę naszą polityczną bieżączką sosikiem ze świeżych grzybków dysonansu.
Jak wszyscy wiemy, Polska A.D. 2016 podzieliła się na dwa polityczne plemiona, na dwa obozy, zapiekłe się zwalczające.
Zapiekłe pałkujące druga stronę.
Polaryzacja polskiego społeczeństwa jest już widoczna nawet ze stacji kosmicznje Mir...
Pan Alosza patrzy na ziemski glob...
Ameryka...
Afryka...
Asutralia...
Tasmania...o jaki fajny diabełek tasmański...
Mig, siup i widzę Polskę...
Dym, mgła, kurz, pył.
Nie, to nie zapylenie, to nie chmury, to nie Pałac Kultury, to opary absurdu, jakie powstają nad Polską gdy pałkują się, gdy walczą twa zwaśnione plemiona!
Widać to nawet z kosmosu!
Powiedzmy szczerze-ja byłem w jednym obozie, ale tylko tak trochę!
Mnóstwo sprawa w tym obozie mnie wkurzało, denerwowało, irytowało, ale myślałem sobie-a, jednak warto być w tym tzw.racjonalnym obozie, warto być po stronie tej tzw.nowoczesnej Polski.
Pewnego dnia mnie olśniło, zacząłem zadawać pytania, a nie zacząłem znajdywać odpowiedzi.
Zrozumiałem, że nie można być w ciąży tak tylko trochę! Albo jesteś w ciąży, albo w niej nie jesteś! Więc poddałem się ideologicznej aborcji, powiedziałem sobie-nie należę do żadnych plemion, obozów i była to naljepsza decyzja od czasu, gdy powiedziałem-Nie, panu pedofilowi, który chciał mnie zaprosić do swojego samochodu w 1985 roku!
Publicysta musi być poza wszystkim!
Musi patrzeć na wszystko z boku.
Musi stać okrakiem na barykadzie, a nawet na niej usiąść, gdy zmęczą mu się nogi od stania.
Publicysta musi zadawać pytania, a nie dawać odpowiedzi.
Musi mnożyć wątpliwości, a nie je rozwiewać.
Musi ciągle jątrzyć, szukać dziury w całym, ściągać klapki z oczu.
Tym różni się publicysta od propagandysty!
Wiadomo-ludzie szukają łatwych, trybalnych rozwiązań.
Szukają odpowiedzi, a unikają pytań.
Dlatego w Polsce mamy tylko propagandystów, a naprawdę garsteczkę publicystów!
Obie strony naszpikowały, zaminowały Polskę swoimi propagandystami.
Dlatego jest praktycznie niemożliwe by żyjąc w Polsce nie wdepnąć na minę i by nie rozerwały cię pazurki propagandystów jednej czy drugiej strony.
Gdy już wpadniesz na minę, to wpadłeś, to jesteś w ciąży, nawet gdy nazywasz się Janusz, jesteś w ciąży z zębatką!
Nie w takim sensie, że zębatka zrobiła ci dziecko, tout court, nie!
Zostałeś zapłodniony propagandą i teraz nosisz w sobie zarodek tej propagandy...Ona będzie dojrzewać, będzie coraz większa i większa...Aż w końcu sam staniesz się siewcą, sam będziesz ją rozsiewał na prawo i lewo...
Stałeś się zębatym kołem, mechanizmem w zegareczku propagandy, stałeś się zębatką jakich miliony!
I powiem ci jedno-już się nigdy nie uwolnisz!
Będziesz czytał tylko propagandystów jednej strony, będziesz oglądał tylko ich telewizję, czytał tylko ich serwisy w necie, słuchał tylko ich rozgłośni.
No nie ma szans!
Mają cię! Oni, czy tamci, bez znaczenia.
Jesteś małym trybikiem w zegareczku zwanym polska polityka.
Mięskiem armatnim, zębatką.
Nie uwolnisz się praktycznie nigdy, bo szansa na trafienie na obiektywnego publicystę, a nie na propagandystę w Polsce, jest mniej więcej taka jak szansa na wygranie czterech szóstek pod rząd w Lotto.
No w teorii to możliwe, ale praktyka się zesra!
Nie ma publicystów, sami pieprzeni propagandyści!
Wszystko to posypmy jeszcze bardzo ważną prawdą, słuchaj uważnie, bo dwa razy powtarzać nie będę!
W mózgu człowieka jest taki mechanizm, że mózg podświadomie odrzuca fakty, zjawiska, rzeczy, poglądy, wydarzenia, które nie pasuje mu do jego, ukształtowanego już światopoglądu i sposobu widzenia świata.
To udowodnione naukowo!
Jesteś zwolennikiem PISU, już w samej sferze podświadomości odrzucasz argumenty przemawiające przeciwko PISOWI.
Nie dzieje się to nawet w sferze wolicjonalnej, dzieje się to na poziomie noematów-tzw.przedmyśli.
Nawet nie jest to zależne od CIEBIE, mózg po prostu będzie się bronił przeciwko wszystkim informacjom, które mogłyby zburzyć twój zasklepiony światopogląd.
Jesteś sekciarzem ANTYPISU?
Zamknąłeś swój umysł, uwaliłeś na twiterze sentencje w stylu-Z pisiakami nie rozmawiam! Czytasz tylko Newsweeka, natemat.pl i oglądasz TVN24, twój umysł jest zamknięty, na oczach masz klapki, w uszach głazy i jest ci dobrze!
Ale wiecie co?
W życiu nie chodzi o to by było dobrze!
W życiu chodzi o to, było źle, chujowo, strasznie, ale by widzieć rzeczywistość taką, jaką ona jest!
I właśnie od tego są publicyści!
By ściągać ci klapki z oczu, by z uszu wyjmować głazy!
By robić ci źle!
By burzyć twój światopogląd!
Tym różni się publicysta od dziwki, tym różni się publicysta od propagandysty...
Propagandysta i dziwka, zrobią ci dobrze!
Będzie bardzo miło, utwierdzisz się w swoich przekonaniach, utwardzi się w tobie to, a nawet owo...
To wszystko jest fajne i miłe, ale po pewnym czasie zrozumiesz, że to nie o to chodzi w życiu...
Nie chodzi o to, by było miło i fajnie!
Nie chodzi o to, by być zębatka w mechaniźmie...
Okej-to cię chroni, czujesz się bezpieczny w towarzystwie innych zębatek, jesteście kumplozębatkami, jest miło, fajnie, a inne zębatki miziają cię po włoskach...
Ale, ale...
Ale w życiu zupełnie nie o to chodzi!
W życiu chodzi o to, żeby zbudować swój zegarek!
Nawet nie taki znowu idealny, nawet taki co to się będzie nieco spóźniał, czy też odrobinę spieszył, ale swój!
Bądźcie przeklęte wszystkie polskie bezmyślne zębatki...
Hator, hator, hator!
Niech żyje wolna, niezależna, obiektywna, polska publicystyka!
Ps. Ja już zbudowałem swój zegarek, ma nawet datownik!
Wszystkiego dobrego, drodzy czytelnicy, na ten nowy 1861 rok!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz