Narody, Narody, po diabła Narody, stojące na drodze do szczęścia i zgody, historia nam daje dobitnie dowody-pragniecie pokoju usuńcie Narody!
Tak mniej lub bardziej otwarcie mówią światli Europolacy.
Jest to oczywiście lekka parafraza tekstu Jacka Kaczmarskiego, w którym wykpiwał on właśnie taką nowoczesność, wyśmiewał modę na postępowość i chęć wręcz antropmetrycznego zrównania wszystkich ludzi, niczym ze snów greckiego Prokrustesa.
Ludzie nigdy nie będą tacy sami, zawsze na planecie Ziemia będzie wystepować ogromna różnorodność narodowa, językowa, etniczna, kulturowa i jest to coś co należy pielęgnować, jest to ogromne dziedzictwo ludzkości, jest to coś wspaniałego, coś cudownego, że tak bardzo się różnimy!
Zwłaszcza obecnie, pod koniec roku 2016, gdy wybory w USA wygrał Donald Trump, mocno nasilił się kwik w stylu,,Zjednoczmy się w jeden ewropejski Naród, znieśmy wszelkie podziały i naszą narodową bioróżnorodność, zapomnijmy o naszych językach i kulturach, musimy zjednoczyć się w jeden organizm bo inaczej przyjdzie zły Putin i nas zje!"
Wygrana Trumpa jest wręcz idealnym pretekstem by nasilić ten wrzask i wzmocnić przesłanie jewropejskich jeremiad w stylu-jak to źle, że my Europa dzielimy się jeszcze na Narody, że należy jak najszybciej wyeliminować te burżuazyjne przesądy w rodzaju narodowości, płci, mycia rąk i uprawiania, tfu!tfu!tfu! , seksu, bo przecież nowoczesny i postępowy jewropejczyk nie może tkwić w średniowiecznych, burżuazyjnych zabobonach i definiować się jak jakiś przedpotopowy oszołom i mówić o sobie-jestem Polakiem, jestem mężczyzną, jestem heteroseksualny.
To średniowieczne bzdury!
Nowoczesność stawia przed nami nowe wymagania i postępowy jewropejczyk powinien definiować swoje jestestwo w stylu-Jestem Europejczykiem o płci 52 C, żyję w konkubinacie z tchórzofredką lesbijką, dwa razy się skrobałem, łapy precz od Komisji Jewropejskiej i mojej macicy!
Zapnijcie Państwo biało-czerwone pasy, zaczynamy felieton o Narodach!
Ktoś z Państwa powie-przesada, przejaskrawienie-no przecież czego jak czego, ale państw narodowych, poczucia przynależności narodowej, tego nam nie odbiorą!
Otóż nie, nie, nie, nie.
Jak najbardziej są w stanie nam to odebrać-ba! To jest wręcz marzenie jewropejskich elit by wyeliminować takie bzdury w rodzaju Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia-komu to potrzebne? Same kłopoty.
Takie pieprzenie jest widoczne w tzw.europejskim mainstreamie od wielu lat.
I teraz spada z nieba, tym pożal się Boże, europejskim elitom, prezent w postaci Trumpa.
Już do boju ruszyli co bardziej światli i postępowi jewropejczycy i zaczynają pierdolić...znaczy-zaczynają ewokować swoje grandilokwentne fanfaroniady w stylu-Jedna Europa, żadnych Narodów, hożo, szybko, zjednoczmy się we wspólne jewropejskie państwo i porzućmy średniowieczne przesądy narodowe!
Nie chcę tu rzucać nazwiskami, bo jestem biednym artystą i nie stać mnie by było nawet na opłacenie znaczka skarbowego w ewentualnych procesach, ale macie państwo w internecie setki przykładów takiej jewropejskiej postępowości w Polsce i Europie, unaocznionej po wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa.
Oczywiście z imienia i nazwiska!
Ci ludzie nie wstydzą się tak mówić-ba! Oni naprawdę tak myślą, naprawdę chcą stworzyć jedno państwo w Europie.
Nazwa takiego państwa jest rzeczą otwartą, Europa może się źle kojarzyć dobrym i otwartym muzułmanom, więc raczej byłoby to coś w stylu-Państwo B 27, bo nigdy nie wiadomo czy słowo ,,państwo Europa" nie obrazi uczuć religijnych, otwartych i tolerancyjnych islamistów.
Zapomnijmy o Polsce, Słowacji, Czechach, Estonii, Ukrainie, Łotwie-wszyscy jesteśmy B dwudziestosiódemkami!
Nie, nie, nie!
Na taki świat zgody nie było i nie będzie!
Owszem-jest pewne ryzyko, że Rosja zacznie coraz bardziej panoszyć się w Europie, ale zniesienie europejskich państwowości i stworzenie jednego europejskiego organizmu to tak jak leczenie rozwolnienia tabletkami na gorączkę-niby to też jakaś forma leczenia, ale przyczyna choroby leży zupełnie gdzie indziej.
Evidemment(czytaj ewide mła) to jest dobre porównanie!
Bo przyczyna choroby leży właśnie tam.
W dupie! Nowocześni Europejczycy zaczęli mieć w dupie Narody, narodowości, chcą się ich pozbyć jak przetrawionych, źle dosolonych frytek.
Narody nie są im do niczego potrzebne, większość otwarcie deklaruje się jako obywatele Europy, a co bardziej ostrożni bredzą coś w stylu,,Kocham obie moje Ojczyzny i Unię Europejską i Polskę".
Narody nie są do niczego potrzebne im, tym pożal się Boże, jewropejskim elitom, ale Narody potrzebne są nam!
Nam Polakom...Nam Słowakom...Nam Litwinom...Nam Ukraińcom...
Po co było to wszystko?
Te setki, czasem i ponad tysiąc lat walk, lania krwi w osamotnieniu, by żyła Polska, by żyła Polskość, by żyła polszczyzna?
Po co to wszystko?
Zaorać, posadzić kukurydzę i od teraz jesteśmy jedną wielką europejską wspólonotą B 27 i mówimy po niemiecku.
Po co było to wszystko?
Równie dobrze można było zrusyfikować jedną połowę Polski, drugą-zgermanizować i czytalibyście państwo teraz Welt am Bragiel, a nie Świat według Brągiela.
Skoro jednak różnorodność narodowo, bogactwo kultur, bogactwo języków, bogactwo tradycji narodowych, bogactwo narodowej odrębności, narodowego samostanowienia, jest na tyle ważne, że nie dało się tego zakopać nawet pod posadzkami zimnych lochów więzień na Mokotowie, że nie dało się zakopać w glebie niepamięci przez 123 lata nieistnienia Polski na mapach świata, oznacza to tylko jedno-to jest bardzo, bardzo ważne!
Nie chcemy utonąć w jewropejskiej brei, nie będziem Europejczykami, będziemy Polakami!
Dali nam przykład Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy, nie tylko Bonaparte.
W Amercyce XIII wieku też było takie pierdolenie...znaczy ewokowanie grandiwalentnych fanfaronad w stylu-Jaki naród? Jacy Amerykanie! Wszysycy jesteśmy Anglikami!
Na szczęście tego typu myślenie starło się z myślenie narodowotwórczym, z myśleniem patriotycznym i w moździerzu historii utarł się wielkie Naród-Amerykanie.
To samo było w Kanadzie, w Australii.
Też były tam przecież, te pożal się Boże,elity, które pieprzyły-po co nam własna państwowość, jesteśmy Anglikami i nie zawracajcie nam głowy Narodami!
Jednak historia pokazała, że zwyciężyli Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy, Indusi, Łotysze, Norwegowie, Nowozelandczycy i tysiące innych Narodów.
Narody, które słuchały tych swoich, pożal się Boże, elit, bredzących o jedności i roztopieniu się w masełku pozornego bezpieczeństwa, już nie istnieją, już ich nie ma, już są li tylko na kartach historii.
Teraz też, w XXI wieku, setki czy nawet tysiące Narodów są na granicy biologicznego wyginięcia.
Są Narody w Afryce które liczą po sto, dwieście osób, ale jeszcze walczą o przetrwanie.
Całe szczęście my, Polacy, o przetrwanie nie musimy walczyć tak mocno, jak te afrykańskie czy azjatyckie małe Narody, bo jesteśmy Narodem wielkim i licznym.
Wielkim swoją historią, to przede wszystkim.
Ale i wielkim swoją mądrością.
A mądrość Narodowa mówi jedno-ludzi którzy chcą stopienia się Europy w jeden organizm, którzy chcą by państwa narodowe przestały istnień i grożą tym mitycznym Gargamelem w postaci Putina czy Trumpa; ludzi którzy chcą w imie postępu wytrzebić te wadzące im średniowieczne przesądy w rodzaju narodowości, płci i mycia rąk, odstawia się na margines!
I całe szczęście, wybory w Polsce w roku 2015, pokazały, że tacy ludzie są na marginesie.
Już nic nie mogą, chociaż jeszcze kwiczą, krzyczą i ryczą, ale to już agonalne jeremiady.
My, Polacy, możemy wiele.
Polska potrzebuje Europy, Europa potrzebuje Polski.
Unia Europejska potrzebuje Polski, Polska potrzebuje Unii Europejskiej.
Europy Ojczyzn, nie pieca w którym wypali się coś, co jest tak cenne-własną narodowość, na rzecz jakiejś pseudo-wspólnoty, jewropejskiego Narodu B-27.
My, Polacy, przetrwaliśmy wiele i wiele przetrwamy.
Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy przetrwali wiele i wiele przetrwają.
O ludziach w rodzaju Targowiczan tych dawnych i tych obecnych, o ludziach którzy krzyczą i krzyczeć będą, o tym jaki to średniowieczny, zły, oszołomski, przesąd ten Naród, to państwo, ta Polska..
O nich pamięć zaginie...
Tak jak zaginęła pamięć o tych XVIII wiecznych amerykańskich targowiczanach, którzy krzyczeli-Po co nam Naród, po co nam państwo, po co nam to wszystko, jesteśmy Anglikami, gdy Waszyngton, Jefferson czy Adams chwytali za broń by walczyć o własny Naród.
O nich historia zapomniała.
I historia zapomni o współczesnych polskich eurotargowiczanach.
A Polska nie zginie, nie roztopi się w brei europejskiego narodu B27, czy C65.
Nie zginą Narody.
Nie zginie Polska.
Póki my żyjemy!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz